Mistrz i wicemistrz z Lahti sprzed 16 lat tak się stresował występem młodszych kolegów, że dostał rozstroju żołądka. - Aż mnie brzuch rozbolał - mówił. Jak przyznał, miał dylemat, czy szukać toalety, czy obserwować konkurs. Problem zniknął dopiero po ostatnim skoku Kamila Stocha, który przypieczętował złoty medal polskiej ekipy. - Nawet jak skakałem, to takiego nerwa nie miałem - mówił Małysz dziennikarzom. Orzeł z Wisły od tego sezonu jest koordynatorem kadry skoczków, a wyniki na MŚ w Lahti są także jego sukcesem. W Finlandii Małysz pełnił też rolę rzecznika prasowego reprezentacji Polski w skokach i przekazywał mediom dyspozycje od trenera Stefana Horngachera, jak choćby decyzje, kiedy można rozmawiać z zawodnikami, a kiedy nie. - Jestem bardzo zadowolony, że mogę pracować w tym zespole. Dla mnie to też jest wielki sukces - mówił Małysz po złotym medalu polskiej drużyny, który jest potwierdzeniem znakomitego sezonu. Z Lahti Waldemar Stelmach