Po zdobyciu medalu przez Żyłę, wiele mówi się o zmianie przez niego butów w dniu konkursu, tuż przed serią próbną, po decyzji Stefana Horngachera. Czy rzeczywiście miało to jakiekolwiek znaczenie? - Trochę odklejał mu się przód w bucie. Gdy długo skacze się w jednych butach, one robią się miękkie. W powietrzu nie jest to dobre, bo narty "latają". Gdy but jest nowy, twardszy, wtedy jest większa kontrola nad nartą w locie - wyjaśnił Skrobot, były skoczek. - Niektórzy zawodnicy nie lubią zmieniać butów, jak na przykład Dawid Kubacki. Ma swoje jedne, upatrzone i ciężko mu się przestawić na nowe. Tuż przed konkursem na pewno by ich nie zmienił. Potrzebuje na to dużo więcej czasu, nie tak jak Piotrek czy Kamil Stoch. Oni biorą nowe buty i od razu skaczą, nie ma problemu - ujawnił. Nasz rozmówca odpowiada za przygotowanie sprzętu skoczków wraz z Maciejem Kreczmerem, który do skoków trafił po zakończeniu kariery biegacza narciarskiego. - Staramy się przygotować skoczkom sprzęt, najlepiej jak potrafimy, żeby uzyskiwali jak najlepsze prędkości na rozbiegu - powiedział Skrobot. Największą trudnością ich pracy są szybko zmieniające się warunki, jak w środę w Lahti, gdy podczas treningu najpierw było w porządku, potem zaczął padać deszcz, który zmienił się następnie w śnieg. - Organizatorzy oddmuchiwali tory dmuchawami, z których leci ciepłe powietrze, co jeszcze utrudnia sprawę. Trudno wtedy dopasować dobre smary, bo przygotowuje się narty na deszcz, za chwilę jest śnieg i to wszystko nie działa tak dobrze - mówił. W Lahti nasi skoczkowie mieli do czynienia już z wieloma warunkami, a najgorsze to padający mocno śnieg lub deszcz. - Najlepiej dla nas, gdy jest mroźno, nie pada i jest "szczery" lód na rozbiegu. Wtedy dla każdego serwismena jest najłatwiej. Jak mówią, na "szczerym" lodzie i sucha narta pojedzie - zaznaczył. Obecnie montowane na skoczniach tory z mrożeniem wyposażone są w agregaty. Organizator może podkręcić albo zmniejszyć temperaturę. Zwykle wynosi ona minus sześć, siedem stopni. Gdy jest zimniej na zewnątrz, ta temperatura dochodzi do minus dziesięciu stopni. - Najgorzej, gdy zaczyna mocno sypać. Wtedy śnieg trochę się przykleja się do rozbiegu, a organizatorzy czasem nie są w stanie tego wydmuchać. Musimy zawsze monitorować na bieżąco pogodę, czy zaczyna padać, czy nie - podkreślił rozmówca Interii. Serwismen przygotowuje jedną parę nart do skoków od 10 do 15 minut. Nie jest to tak długa praca, jak choćby w biegach narciarskich. Na imprezę typu mistrzostw świata każdy skoczek przywozi najczęściej dwie pary nart. W sezonie zawodnicy także mają do dyspozycji dwie, maksymalnie trzy pary. - Ale gdy wybiorą jedne, to skaczą praktycznie cały sezon na tych samych - powiedział Skrobot. Długość nart jest dostosowana do wzrostu i wagi, i to zawodnicy muszą kontrolować swoją wagę, żeby mieć właściwe narty. Narty nie mogą przekraczać 146 proc. wzrostu skoczka. - Teraz już nie jest tak, że im dłuższe narty, tym lepiej. Zawodnicy idą w kierunku takim, że są na bardzo niskich limitach wagowych i mają krótkie narty - wyjaśnił serwismen kadry. Przeciętna długość narty skoczka wynosi 2,5 m i waży 2,5 kg. Powinna ona ważyć tyle, ile ma długości. Oczywiście w innych jednostkach. - Czasami po konkursach Pucharu Świata zdarzają się pomiary wagi nart. Trzeba wtedy zdemontować wiązania. Sędziowie sprawdzają, czy ktoś nie kombinuje, czy poprzez szlifowanie nart i nadanie nowej struktury narta nie staje się lżejsza - powiedział Skrobot. - Skoczkowie dostają gotowy produkt. Jeśli im pasuje, to sobie zostawiają, jeśli nie, to dają nam małe podpowiedzi i próbujemy to zmienić tak, żeby było jak najlepiej dla nich - podkreślił nasz rozmówca. Również dzięki jego pracy Piotr Żyła wywalczył brązowy medal w Lahti. Szansę na podium ma także polska drużyna. Z Lahti Waldemar Stelmach