"Biało-czerwoni" kibice nie stawili się w Lahti tak licznie, jak spodziewali się organizatorzy. Wśród 30-tysięcznego fińskiego tłumu nieśmiało powiewały jednak polskie flagi. Stocha i pozostałych naszych skoczków zagrzewali do walki polscy Crowd Supporters, odpowiedzialni za oprawę konkursu, ale i to nie pomogło w zdobyciu medalu. - Odkujemy się za tydzień - mówili nasi kibice, mając na myśli przede wszystkim konkurs drużynowy w przyszłą sobotę. W ich głosie słychać było jednak nutkę smutku z powodu tego, że dziś musieli słuchać austriackiego hymnu zamiast Mazurka Dąbrowskiego. Wygrał Stefan Kraft, a za nim finiszowali dwaj Niemcy: Andreas Wellinger i Marcus Eisenbichler. - Miał wygrać Stoch, ale i tak nie było źle. Trzech Polaków w dziesiątce to świetny wynik - podkreślali fani "Biało-czerwonych". Już w najbliższy czwartek szansa na poprawę - konkurs na dużej skoczni, a w przyszłą sobotę rywalizacja drużynowa. Z Lahti Waldemar Stelmach