Żyła zdobył już drugi medal w Lahti. W czwartek zajął trzecie miejsce indywidualnie na dużej skoczni. W drużynie triumfował wraz z Kamilem Stochem, Maciejem Kotem i Dawidem Kubackim. - Mistrzostwa nie zaczęły się dobrze, a skończyły fantastycznie - wręcz krzyczał Żyła i śmiał się głośno. - Pierwsza seria była łatwiejsza. W drugiej zaczęło wiać i się trochę działo. Jeden skoczył 103 m, drugi 138 m i było nie do końca sprawiedliwie. Ale każdy z nas wykonał swoją robotę w stu procentach i stanęliśmy na najwyższym stopniu podium. I nawet mówić umiem dziś - śmiał się nasz skoczek. W trakcie rozmowy polscy kibice odśpiewali skoczkom gromkie "Sto lat!". Z którego medalu Żyła cieszy się bardziej? - Radość jest radość. Wtedy był medal, teraz jesteśmy mistrzami świata. Dla mnie były to dwa piękne dni, coś wspaniałego, rewelacyjnego i niewyobrażalnego - podkreślił. W konkursie drużynowym Żyła nie był w takim transie (tunelu - red.), jak w czwartek, a po zawodach wielka radość zastąpiła szok. - W jakim tunelu, a gdzie tam był tunel? - pytał dziś zaskoczony. - Dziś umiałem się skoncentrować i odciąć, ale nie aż tak jak wtedy. Uciekam, aaaaaa! - zakończył. Z Lahti Waldemar Stelmach