W tym sezonie Pucharu Świata Żyła dwa razy zwyciężał z kolegami w konkursach drużynowych, a indywidualnie był trzeci w Bischofshofen. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni zajął znakomite, drugie miejsce. Zamieniłby te osiągnięcia na złoto mistrzostw świata w drużynie? - To, co było, to już było. Już mi tego nikt nie zabierze. Trzeba walczyć o to, co będzie - powiedział. - Złoto MŚ jest oczywiście ważne i każdy z nas będzie się starał to osiągnąć - dodał. Żyła dobrze się czuje na dużej skoczni w Lahti, gdzie w czwartek skoczkowie powalczą o mistrzostwo świata. Polak, mimo że jest 11. w klasyfikacji PŚ, nie będzie musiał się kwalifikować, gdyż z mistrzostw wycofany został Słoweniec Domen Prevc, czwarty w PŚ. - Fajnie się na tej skoczni skacze - powiedział nasz skoczek. - Jeśli się dobrze skacze - dodał. Żyła, podobnie jak jego koledzy, nie odbiera braku medalu dla Polski na skoczni normalnej jako porażki. - Średnia skocznia w Lahti to był jeden z wielu naszych startów. Gdyby to był Puchar Świata, to byłby wielki sukces. A że były to mistrzostwa świata, jedna z dwóch najważniejszych imprez, każdy mógł sobie to odebrać jak chciał - powiedział. - Jako drużyna przyjmujemy ten start jako bardzo dobry, choć trochę zabrakło do medalu - przyznał. - Na podsumowania mistrzostw świata przyjdzie czas po nich, tak jak na podsumowanie Pucharu Świata przyjdzie czas po nim. Na razie wykonujemy swoją robotę i to, co umiemy najlepiej. Cieszymy się z tego, że możemy tutaj być i walczyć z najlepszymi - podsumował. Z Lahti Waldemar Stelmach