Całe wydarzenie miało miejsce w początkowym etapie treningów 25-letniego skoczka, konkretnie w 2013 roku, cztery lata po rozpoczęciu treningów. - Wszystko zdarzyło się na jednej ze skoczni w Słowenii. Wylądowałem praktycznie na jednej nodze, uderzyłem w bandy i upadłem. Miałem poczucie, że moje nogi się nie ruszają, ale kości w środku już tak. Wiedziałem, że stało się coś bardzo poważnego. Byłem młodym człowiekiem, który nie mówił po angielsku, a tu trafiłem pierwszy raz w życiu do szpitala, do tego w obcym kraju i spędziłem w nim dużo czasu. Rodzice bardzo martwili się wtedy o moje zdrowie, a ja poważnie myślałem o tym, by nie wracać już na skoczni - wspominał tamten wypadek Ipcioglu. Skoki narciarskie. Fatih Arda Ipcioglu wspomina tragiczny wypadek Turek właśnie z powodu bycia zawodnikiem przecierającym szlaki stał się rozpoznawalny w środowisku skoków narciarskich. W wywiadzie wspomina o tym, że gdy w tamtym sezonie zdobył w Oberstdorfie premierowe punkty w Pucharze Świata, to jego słoweński trener powiedział mu, że otrzymał za to więcej gratulacji niż Peter Prevc za wywalczenie olimpijskiego złota. Do tego Ipcioglu stara się promować siebie i skoki w mediach społecznościowych, a dobry tego przykład był po konkursie w Titisee-Neustadt, gdzie zajął 24. miejsce, najwyższe w karierze. - Kiedy umieściłem na Twitterze wideo, przedstawiające mój skok z tego sezonu w Titisee-Neustadt, nagranie zobaczyło 700 tys. ludzi. Chcę to dalej robić, rozwijać swoje social media, a przy okazji wykorzystać osiągane przeze mnie wyniki i pomóc przyciągnąć do skoków narciarskich kolejne pokolenia. W Turcji nie jest łatwo uprawiać ten sport - stwierdził. 25-latek wypowiedział się też bardzo ciepło o polskich skoczkach, podkreślając, że niezwykle szanuję to, jak radzą sobie z ciążącą na nich presją. - Kiedy rywalizowałem w zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, zobaczyłem na dole ten tłum ludzi i słyszałem ich doping, zwłaszcza w stosunku do rodaków, pomyślałem sobie: "Jak to możliwe, że Polacy potrafią się skupić, mimo takiej presji ze strony swoich kibiców? Przecież Adam Małysz radził sobie z tym przez lata" - dodał. W tym sezonie oprócz wspomnianego 24. miejsca w Titisee-Neustadt, Ipcioglu zdobył punkty także w Ruce, gdzie był 29.