19-latek z LKS Klimczok Bystra oddał znakomity skok w pierwszej serii niedzielnego konkursu. Zajmował 14. miejsce. W drugim poszło mu nieco gorzej i spadł o siedem pozycji. - Wyczekiwana była przeze mnie ta seria finałowa w Pucharze Świata. I w dodatku w Zakopanem to zrobiłem. Drugi skok nie był taki, jaki powinien być. A pierwszy... Nawet go nie pamiętam, bo tak się stresowałem. Ogólnie jednak jest pięknie - mówił uradowany Habdas po konkursie. - Na pewno kibice pomagali w tym pierwszym skoku. Przedmuchali tylny wiatr i obszedł się on ze mną łagodnie - dodał. W piątek, kiedy odbywały się treningi i kwalifikacje, Habdas nie błyszczał. W ciągu dwóch dni wykonał jednak solidną pracę. Zapytany o to, co konkretnie poprawił, odparł: - Nie wiem do końca. Na pewno lepiej trafiłem skok. Mniej pracowałem górą ciała w odbiciu. To poskutkowało dalszym skokiem. Trzeba przyznać, że Habdas miał jedne z lepszych warunków w obu seriach konkursowych. Skakał bowiem przy minimalnym wietrze z tyłu. Dopisało mu też zatem trochę szczęście. Jan Habdas wycofany z Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ma walczyć o medal MŚJ Teraz 19-latek zniknie na jakiś czas z Pucharu Świata, w którym startował od zawodów w Oberstdorfie, otwierających Turniej Czterech Skoczni. W przyszły weekend Habdas wystąpi w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Eisenerz. To będzie jeden z etapów przygotowań do mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym, jakie na przełomie stycznia i lutego odbędą się w kanadyjskim w Whistler. Habdas będzie tam jednym z kandydatów do walki o medale. - Mam nadzieję, że tak będzie. Staram się jednak o tym nie myśleć, bo w ubiegłym roku cały czas myślałem o mistrzostwach świata juniorów i za bardzo się spiąłem. To mi nie posłużyło. Dlatego teraz staram się nie myśleć o tym starcie. Chcę po prostu wykonywać swoją robotę. Jak to się uda, to na pewno będzie dobrze - mówił Habdas. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport