Maren Lundby zalicza się do grona najlepszych skoczkiń narciarskich w historii. Norweżka ma na swoim koncie wiele tytułów i nagród, w tym m.in. złoto olimpijskie z Pjongczangu, oraz dwa złote medale mistrzostw świata - kolejno z 2019 i 2021 roku. Walka o triumf na tak ważnych imprezach z pewnością wymagała wielu poświęceń, jednak nikt nie spodziewał się, jak wyglądało to w przypadku Norweżki. 27-latka posunęła się do granic możliwości, by liczyć się w walce o najbardziej prestiżowe tytuły. Kanadyjski skoczek na zgrupowaniu w Polsce. Urzekły go ziemniaki z koperkiem Maren Lundby szczerze o zaburzeniach odżywiania Dziennikarze "NRK" otrzymali przedpremierowy dostęp do książki o Maren Lundby autorstwa Silje Braathen. Jak się okazało, Norweżka opowiedziała tam nie tylko o pięknych momentach jej kariery, takich jak m.in. zdobycie złotego medalu mistrzostw świata w Oberstdorfie w 2021 roku, ale również o mrocznej stronie sportowych ambicji, z jaką przyszło się jej zmagać. 27-latka po raz pierwszy opowiedziała o drastycznym sposobie, jaki stosowała, by zrealizować swoje marzenie o złotym medalu mistrzostw świata. Podczas sezonu 2020/21, norweska sportsmenka nieustannie zmagała się problemami w utrzymaniu prawidłowej wagi. Justyna Kowalczyk zmieniła zdanie! Koniec burzy w polskim biathlonie? Gdy Lundby wraz z koleżankami z kadry dojechała do Oberstdorfu, by wziąć udział w mistrzostwach świata, skoczkini zdecydowała się podjąć nietypowe kroki, by nie stracić szansy w walce o medale. Drastyczna dieta i sesje treningowe, które wprowadzono u Lundby polegały głównie na wypoceniu nadwagi i pozbyciu się nadmiaru wody z organizmu. W Niemczech Norweżka by przejść kontrolę antydopingową, musiała wtedy napić się kilku litrów wody, a jej waga ponownie wzrosła. 27-latka wróciła więc do niezdrowej metody gubienia kilogramów. Tę czynność powtarzała jeszcze kilka razy. Historyczne osiągnięcie Maren Lundby wkrótce przybrało gorzkiego smaku. Mistrzyni olimpijska z czasem zaczęła coraz bardziej przybierać na wadze. "Bez względu na to, co robiłam, było źle. W pewnym momencie chyba przekroczyłam granicę i mogę tylko powiedzieć, że dużo się z tego nauczyłam. Trudno jest wiedzieć, gdzie jest linia, kiedy wcześniej się jej nie testowało, ale czuję, że teraz jestem na dobrej drodze" - opowiadała. Chociaż sportowa przyszłość Norweżki nadal nie jest pewna, Lundby nie ukrywa, że chciałaby wrócić do rywalizacji na obiektach międzynarodowych jesienią. Walijewa poniesie konsekwencje? Rosjanie kończą dochodzenie w sprawie dopingu