Paweł Wąsek rywalizację w Vikersund rozpoczął od wpadki, bo w piątkowym prologu skoczył zaledwie 165 m i został sklasyfikowany na 47. miejscu. Dwa dni później, w prologu do drugiego konkursu indywidualnego, 23-latek powetował sobie niepowodzenie. Wąsek skoczył 216,5 m, ustanawiając tym samym swój nowy rekord życiowy. Skoki narciarskie. Paweł Wąsek zmaga się z traumą Polak dobrą dyspozycję potwierdził w zawodach. Po lotach na 206,5 i 214 m zajął 24. miejsce, zdobywając tym samym kolejne punkty Pucharu Świata. Zadowolenia z tego wyniku nie krył Thomas Thurnbichler, który w rozmowie ze Skijumping.pl przypomniał, że jego podopieczny w Lillehammer zaliczył upadek.- Jestem przekonany, że wszyscy zawodnicy mierzą się tutaj ze strachem w pierwszych próbach. Paweł zdołał o tym zapomnieć i pokazać pełne zaangażowanie na skoczni - zauważył. Wąsek zresztą od lat zmaga się z poważną traumą po upadku, jaki w 2014 roku zaliczył na skoczni w Wiśle. Od tego czasu zawodnik często unikał skakania na obiektach mamucich i nie ukrywał, że wciąż odczuwa obawy. - Od ośmiu lat nie opuszcza mnie strach na skoczni. Staram się z tym walczyć, bo mam marzenia, które chcę spełniać. Próbuję to przełamać - tłumaczył w marcu ubiegłego roku w rozmowie ze Skijumping.pl. Skoki narciarskie. Paweł Wąsek komplementowany Starania 23-latka, który najwyraźniej przełamał opory, docenił Tomasz Pochwała, który w wywiadzie dla WP SportoweFakty zauważył, że zawodnicy różnie reagują na upadki, jakie przytrafiają im się na skoczni. - Mamy choćby przykład Roberta Kranjca, który poturbował się podczas lotów w Planicy, a później został doskonałym lotnikiem, bo wszystkie najważniejsze sukcesy odnosił właśnie na największych obiektach świata. Inny zawodnik z kolei może mieć groźny upadek i następnie już spadek formy oraz strach przed skakaniem - przekonywał. Były skoczek i kombinator norweski zaznaczył, że Wąskowi "należą się wielkie brawa za odwagę". Jak dodał, 23-latek w przeszłości nie miał oporów z powiedzeniem wprost, że nie czuje się jeszcze na siłach, by rywalizować na skoczniach mamucich. - Lepsze to niż udawanie, że wszystko jest dobrze i skakanie za wszelką cenę - ocenił.