Mika Kojonkoski to jedna z tych postaci, które na fali "Małyszomanii" zyskały w Polsce gigantyczną popularność. Dowodził wówczas kadrą narodową Finlandii. Później zatrudniony był przez federację Norwegii. A ostatnio pomagał chińskim zawodnikom i zawodniczkom w przygotowaniu do tegorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Niespodziewanie podziękowano mu za pracę w ubiegłym roku. Fin nie ukrywa, że - mimo wielu lat spędzonych na skoczniach narciarskich - wciąż brakuje mu adrenaliny związanej z rywalizacją o najwyższe laury. Skoki narciarskie. Mika Kojonkoski: To moja siła Kojonkoski nie ma natomiast zamiaru wracać do roli działacza. Swego czasu pastował funkcje dyrektora departamentu sportu wyczynowego Fińskiego Komitetu Olimpijskiego oraz szefa Komisji FIS ds. skoków narciarskich.- Po spędzeniu sześciu lat za biurkiem przekonałem się, że jestem trenerem, a moją pasją jest sprawianie, że zawodnicy są lepsi - powiedział w obszernej rozmowie z serwisem sport.tvp.pl. - Chcę podchodzić do pracy projektowo, budować drużyny. To moja siła. Potrafię to robić. Skoki się zmieniły szczególnie w kontekście bazy i sprzętu. Myślę, że będę jeszcze trenerem. Nie wiem, której reprezentacji, i w jakim czasie, ale mam w sobie wiele energii, o czym przekonał mnie chiński projekt. Kojonkoski został również zapytany o kryzys polskiej drużyny, który trwa w zasadzie od początku bieżącego sezonu. - Nie jest łatwo na okrągło odnosić sukces w sporcie - odparł. - Bycie zawodnikiem to trudna praca. Trzeba zawsze walczyć gdy pojawiają się problemy. I uwierzcie - nie jesteście jedynymi, którym przydarzyły się takie kłopoty. Sam przyjeżdżałem z Norwegami do Polski, stawali oni na podium, a dwa tygodnie później nie byli w stanie załapać się do "dziesiątki". Skoki narciarskie. Mika Kojonkoski: Kamil Stoch może wrócić na oczekiwany poziom Czy 58-letni trener byłby w stanie pomóc dzisiaj polskim zawodnikom? To pytanie nie pada wprost. Kojonkoski odniósł się natomiast bezpośrednio do załamania formy Kamila Stocha, który w obecnym cyklu stał już przecież na pucharowym podium. Zdaniem Fina, skoczek z Zębu wciąż ma szansę na odbudowanie dobrej dyspozycji przed lutowymi igrzyskami olimpijskimi. - Myślę, że to realne, ale tylko wtedy, kiedy dogłębnie przeanalizuje się przyczyny problemu. Taka sytuacja to wyzwanie nie tylko dla zawodnika, ale przede wszystkim dla sztabu. Wniosek musi być prosty, a odpowiedź na niego musi nastąpić od razu. Skoki to pod względem mentalnym wrażliwy sport. Powiązane z tym wahania formy są na porządku dziennym. Kamil Stoch potrafi skakać niezwykle dobrze. To możliwe, by znów wskoczył na oczekiwany poziom - uważa Kojonkoski. UKi ZOBACZ TEŻ:Dramat Stocha. Stanowski: To jedyny ratunek!Ciężkie chwile Michala Doleżala. Mateja dla Interii: Nikt nie chciałby być w jego skórzeSkoki narciarskie. Terminarz sezonu 2021/22. Kiedy konkursy? Gdzie oglądać?