To nie był najlepszy sezon w historii niemieckich skoków narciarskich. Wręcz przeciwnie, podopieczni Stefana Horngachera spisywali się przeważnie poniżej oczekiwań swoich kibiców. Ostatecznie jeden z zawodników zdołał wywalczyć miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Chodzi o Andreasa Wellingera, który na koniec zimowych zmagań był 7. W trzydziestce znalazło się jeszcze pięciu Niemców: Karl Geiger (11.), Markus Eisenbichler (15.), Constantin Schimd (23.), Stephan Leyhe (28.) i Philipp Raimund (30.). Kadra naszych zachodnich sąsiadów zanotowała ogółem dwa zwycięstwa, ośmiokrotnie któryś z jej reprezentantów stawał na podium. Największym sukcesem były srebro i brąz Wellingera oraz Geigera na mistrzostwach świata. Mocy zabrakło zwłaszcza w końcówce w Planicy, o czym mówił sam trener seniorskiej kadry. "Baterie naszych skoczków są już w większości wyczerpane" - wyjaśniał w rozmowie z "ARD". W podobnym tonie wypowiedział się Andreas Wellinger. "Akumulator jest praktycznie pusty. Muszę być szczery. Sezon naprawdę nie był dla nas łatwy. Wszyscy pokazaliśmy, że potrafimy skakać lepiej. Musimy to trzeźwo przeanalizować i zobaczyć, czy latem będzie lepiej" - mówił. Całość sprawia, że w niemieckich mediach ruszyły spekulacje na temat przyszłości Horngachera. Podkreśla się, że był to najsłabszy sezon Niemców od 11 lat i że może warto byłoby dokonać zdecydowanych zmian w sztabie szkoleniowym. Co na to trener? Markus Eisenbichler wprawił kibiców w osłupienie na belce w Planicy. "Odmieniony". To nie fotomontaż Słaby sezon w skokach w wykonaniu Niemców. Co ze Stefanem Horngacherem? Sam zabrał głos Sam Stefan Horngacher ma najwyraźniej dość pogłosek o jego rzekomym odejściu z reprezentacji Niemiec. Sprawę stawia jasno - nigdzie się nie wybiera. "Tak, będę kontynuował swoją pracę" - powiedział dopytywany o zawodowe plany przez dziennikarzy z "ARD" tuż po finale sezonu w Planicy. Zapowiedział, że razem ze współpracownikami postara się stworzyć nową koncepcję treningową, która przyniesie oczekiwane rezultaty i pozwoli niemieckim skoczkom osiągać lepsze wyniki w sezonie 2023/2024. "Dokręcimy różne śruby i spróbujemy wrócić na właściwe tory" - zadeklarował Austriak. Oczywiście dostrzega swoje błędy i nie chce ich powtarzać. Na ratunek Horngacherowi pospieszył Sven Hannawald. W swojej wypowiedzi, w której bronił szkoleniowca, przywołał przykład jego niegdysiejszej pracy z reprezentacją Polski. I zasugerował, że podobnych osiągnięć można spodziewać się w Niemczech. Zadeklarował również swoją pomoc. "W tym roku mieliśmy związane ręce. Ale ja nadal się angażuję. Horngacher będzie kolejnym zwycięzcą z niemiecką kadrą" - zakończył. Kamil Stoch rozbił bank. Fenomenalne noty i pierwszy taki sukces w karierze. "Sam jestem zaskoczony"