Piłkarska reprezentacja Polski oficjalnie czeka na nowego selekcjonera już od 16 dni. Wraz z końcem minionego roku wygasł bowiem kontrakt Czesława Michniewicza, choć jego los był przesądzony już wcześniej. Wciąż nie znamy następcy byłego szkoleniowca między innymi Legii Warszawa. Należy się spodziewać, że będzie nim trener z zagranicy. - Mamy kilka opcji i wszystkie pochodzą z zagranicy. Dostaliśmy dużo zgłoszeń, ale tylko z kilkoma szkoleniowcami odbyto odpowiednie rozmowy. W tym momencie skupiamy się na analizie kandydatów. Chcemy poznać ich wizję prowadzenia kadry, a także preferowany styl gry. Musimy znać każdy detal, bo przed nowym selekcjonerem poważne zadanie: zbudowanie kadry na Euro 2024 - przyznał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza na antenie TVP Sport. Reprezentacja Polski czeka na nowego selekcjonera. Cezary Kulesza wciąż nie podjął decyzji Jak donoszą media, w grze o stanowisko liczy się trzech kandydatów. Są to: Paulo Bento, Steven Gerrard oraz Vladimir Petković, a faworytem w wyścigu ma być ostatni z wymienionych, który w latach 2014-2021 prowadził reprezentację Szwajcarii. O wybór nowego selekcjonera piłkarskiej kadry zapytany został... Adam Małysz - prezes Polskiego Związku Narciarskiego, który po zeszłym sezonie także stanął przed trudnym dylematem, wybierając następcę trenera polskich skoczków - Michala Doleżala. Postawił na Austriaka Thomasa Thurnbichlera i za taki ruch należą mu się ogromne pochwały. 33-latek tchnął w naszą reprezentację nowego ducha, odbudowując jej liderów po kryzysie, w jaki wpadli minionej zimy. - Już za dużo byście chcieli. Ja się na skokach znam. Potrzebny jest trener z nazwiskiem, to oczywiście moja opinia. To spowoduje, że zawodnicy będą przede wszystkim stosować się do tego, co wymyśli i uwierzą w to. Na pewno możliwości trenera z nazwiskiem pozwolą stworzyć zespół, bo na dziś niby go mamy, ale cały czas gdzieś szwankuje - stwierdził Adam Małysz cytowany przez portal Sport.pl. Zobacz także: Skoki narciarskie. Ostra reakcja wściekłego Thomasa Thurnbichlera. Ruszył do akcji w sprawie Dawida Kubackiego. Co na to jury i FIS? Skoki narciarskie. Dawid Kubacki w centrum zamieszania po PŚ w Zakopanem W miniony weekend zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich odbyły się na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Wyniki niedzielnych zawodów indywidualnych wywołały falę oburzenia w naszym kraju. Pewnie prowadzący po pierwszej serii Dawid Kubacki został bowiem przy drugim skoku puszczony w katastrofalnych warunkach. Oburzenia takim faktem nie krył trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler, który zapowiedział interwencję u jury konkursu oraz przedstawicieli FIS-u. Także Norweg Halvor Egner Granerud przyznał, że współczuje Dawidowi Kubackiemu, który nie powinien startować przy tak silnym wietrze w plecy. - Po skoku Dawida Kubackiego na skoczni zrobiło się zupełnie cicho. Tak było. Współczuję Dawidowi. Warunki, przy jakich skakał w drugiej serii - to nie powinno się wydarzyć. Jako lidera po pierwszej serii puścili go w najgorszych warunkach. Powinni byli go zdjąć i poczekać, dopuszczając do skoku kilku przedskoczków - przyznał zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni. W najbliższy weekend zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich odbędą się w japońskim Sapporo, gdzie w piątek, sobotę oraz niedzielę zostaną rozegrane trzy konkursy indywidualne. Dawid Kubacki wciąż jest liderem klasyfikacji generalnej zimowych zmagań, a na drugą lokatę awansował Halvor Egner Granerud, tracąc 114 punktów do Polaka. Trzeci - 138 "oczek" za naszym skoczkiem - jest Słoweniec Anze Lanisek.