Makabryczny upadek reprezentanta Szwajcarii. Marzenia o Lillehamer wyparowały
Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Do indywidualnej inauguracji pozostał już tylko równo tydzień. Wiemy już niestety, że w Lillehamer nie zobaczymy z pewnością Szwajcara Remo Inhofa. Skoczek został wykluczony z kadry swojej reprezentacji z powodu makabrycznego upadku, do którego doszło podczas ostatnich treningów w niemieckim Oberstdorfie.
Skoki narciarskie bez wątpienia są dyscypliną sportu, której możemy nadać przymiotnik "ekstremalny". W historii tego sportu widzieliśmy wiele makabrycznych scen, które niestety często niosły za sobą bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Takich upadków, które pozostają na długo w głowach kibiców było mnóstwo. Wystarczy przypomnieć, choćby ten z udziałem Thomasa Morgensterna na mamucie w Kulm w 2014 roku, czy to, co wydarzyło się z Czechem Janem Mazochem na skoczni w Zakopanem.
Makabryczny upadek Inhofa. Sam się nim chwali
Na kilka dni przed startem sezonu 2024/2025 w Pucharze Świata bardzo nieprzyjemne spotkanie z zeskokiem miał niestety Szwajcar Remo Inhof. Do fatalnych scen doszło podczas treningów na skoczni w Lillehamer, co wykluczyło 20-latka z kadry na inaugurację cyklu.
Co ciekawe, sam zainteresowany zamieścił nagranie z tej próby w swoich mediach społecznościowych, a we wpisie poinformował, że do tych scen doszło... trzy tygodnie temu i już może trenować. "To lato było dla mnie g***iane, ale na szczęście wszystko skończyło się w porządku... Próbuję teraz odzyskać pewność siebie podczas treningów. Nie będę w Lillehammer, ale wiedziałem o tym już przed upadkiem. Upadek przydarzył mi się ponad trzy tygodnie temu i aktualnie mogę już swobodnie trenować" - przekazał Szwajcar.