- To nie był poziom Pucharu Świata - mówił Maciej Maciusiak w rozmowie z Eurosportem, komentując drugi skok w konkursie Andrzeja Stękały. Choć uczciwie trzeba dodać, że akurat ten skoczek i tak jako jedyny dostał się do finałowej "30", tak że przynajmniej tym się obronił. Reszta spisała się fatalnie, co nie wróży najlepiej dla całych polskich skoków. Sam Maciusiak zresztą nie ukrywał, że forma jego podopiecznych w Titisee-Neustadt była bardzo daleka od oczekiwań, a jego samego ta sytuacja irytuje. - Sami sobie powiedzieliśmy, że dużo nie zwojujemy, ale trzeba dać z siebie wszystko. Mamy plan. Wszyscy mają jasno nakreślony cel na kolejne tygodnie, bo to nie może dłużej tak wyglądać - grzmiał po konkursie. Czytaj także: Polacy podali skład na PŚ w WillingenW rozmowie z Eurosportem asystent Doleżala przyznawał jednak, że wobec zawodników, z którymi był w Niemczech, nie było dużych wymagań, bo skoro w Zakopanem nie punktowali, to i na "obcej" skoczni o takie coś było im ciężko. Mimo to zamierzają wciąż pracować, by jeszcze uratować ten sezon.