Piąty skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz mistrz globu w drużynie miał przyjemność po raz trzeci wziąć udział w słynnym rajdzie, w hołdzie tragicznie zmarłym legend polskich rajdów Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Swoje zmagania za kierownicą rajdowego mitsubishi lancera zaprezentował, rzecz jasna, poza konkurencją z zawodowcami. Kot pojechał jako "zerówka", czyli zawodnik przecierający trasy rajdu. Memoriał składał się z siedmiu odcinków specjalnych, ostatni padł łupem ubiegłorocznego triumfatora Mateusza Lisowskiego (ford fiesta proto), ale najważniejsze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej wywalczył Waldemar Kluza (ford fiesta). Na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych Kot pochwalił się jednym fragmentem przejazdu. Opublikowany filmik dowodzi, że 25-latek ma niemałą wprawę w prowadzeniu szybkiego i narowistego samochodu. AG