Drugi najwyżej klasyfikowany Polak w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (5. miejsce) i w pionierskim cyklu Raw Air (11. miejsce) wczoraj był niepocieszony faktem, że z powodu silnego wiatru nie udało się przeprowadzić do końca konkursu w Lillehammer. "Podobno jest szansa na przeniesienie zawodów na piątek do Vikersund, ale nie jest to pewne" - dodał Orzeł w talii trenera Stefana Horngachera. Co gorsza, dzisiaj sytuacja może powtórzyć się w Trondheim, bo prognozowany jest bardzo silny wiatr, w porywach dochodzący nawet do 25 m/s. W takich warunkach o skakaniu, ze względów bezpieczeństwa, absolutnie nie może być mowy. Mimo to Polacy są dobrej myśli, a do Trondheim w dobrych humorach wyruszyli rano o godz. 6.30. Na niekonwencjonalny pomysł wpadł Kot, zamieszczając na swoim profilu w mediach społecznościowych krótki filmik, który w przyspieszonym tempie ilustruje odcinek drogi z dzisiejszej podróży. Widać, że warunki w Norwegii są mocno zimowe, ale dla skoczków narciarskich to najmniejszy problem. Trudniejsze zadanie miał kierowca, aby dowieźć szczęśliwie "Biało-czerwonych" po zaśnieżonych drogach do celu. AG