"Drużynówkę" w Zakopanem wygrali Niemcy, a trzecie miejsce zajęła Słowenia. Kot nie mówił o niedosycie, ale cieszył się z miejsca na podium. - To był dla nas udany dzień. Drugie miejsce, podium w Zakopanem, to na pewno coś wspaniałego przed taką publicznością. To potwierdza naszą dobrą dyspozycję przed zbliżającymi się mistrzostwami świata - stwierdził. - Nie ma co szukać winnych, bo drugie miejsce jest bardzo dobre. Jest rezerwa, bo każdy ma jeszcze nad czym pracować. A to miejsce to dobra pozycja, żeby na MŚ w Lahti zaatakować - podkreślił. - Presja przed MŚ będzie duża. Musimy sobie z nią poradzić. Jestem w stanie to pierwsze miejsce w Zakopanem oddać za pierwsze miejsce w Lahti - zaznaczył. Kot docenił znakomite skoki Piotra Żyły, który indywidualnie zająłby w sobotę drugie miejsce za Peterem Prevcem. - Piotrek Żyła zaczął kontratak w drugiej serii. Skakał dziś bardzo dobrze, chyba najlepiej z naszej reprezentacji. Widać było u niego energię. Jego drugi skok wszystkim nam dodał wiary, takiego powera - przyznał zakopiańczyk. - Wiedzieliśmy dokładnie, co mamy zrobić. Mój drugi skok był dobry, widziałem, że zielona linia nie jest aż tak daleko - opisywał swoje skoki. - W porównaniu z moimi piątkowymi skokami jest duży postęp. Trener jest zadowolony, co też jest dla mnie bardzo ważne - nie ukrywał. - Warunki były dziś dobre i równe, ale były takie momenty, gdy wiatr obracał się pod narty i zawodnicy skakali bardzo daleko. A Dawid Kubacki trafił chyba na najgorsze warunki, trochę pechowo - mówił o krótszym skoku kolegi z reprezentacji w pierwszej serii. - Jutro trzeba skakać z takim podejściem jak dzisiaj. Jedni mają więcej do poprawy, drudzy mniej. Doping kibiców naprawdę nas niesie, trzeba dać z siebie sto procent - powiedział Kot, którego liczna i głośna publiczność w Zakopanem dodatkowo motywuje. - Bardzo to lubię, dodaje mi to skrzydeł. Staram się jak najbardziej pozytywnie wykorzystać tę energię, którą ci wszyscy ludzie dają - stwierdził Kot. Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach