Kwalifikacje wskazywało na to, że Rajda z Konderlą powinny zakwalifikować się do serii finałowej niedzielnych zawodów. Kinga była w nich 28., a Nicole - 30. Odpadła trzecia nasza reprezentantka Sara Tajner, która była 44. Michał Białoński, Interia: Serce się kroiło, widząc cię płaczącą po I serii konkursu. Wiesz już, czego zabrakło, by awansować do serii finałowej? Nicole Konderla: Na pewno metrów. W tym skoku zabrakło mi swobody. Przez cały weekend w Wiśle miałam problem z timmingiem, przez co skoki nie wychodziły mi. Gdybym dojechała do końca progu, to na pewno te metry byłyby lepsze. Sęk w tym, że gdybyś do konkursu przeniosła skok z kwalifikacji, to serię finałową miałabyś w kieszeni i zarazem pierwsze punkty w Pucharze Świata. Może miałaś problem z poradzeniem sobie z presją, wynikającą z pierwszego kobiecego Pucharu Świata na polskiej ziemi? - Na pewno głowa "robi" też swoje, ale w niedzielę było już zdecydowanie lepiej niż w sobotę. Wczorajszy dzień przepracowałam z panią psycholog. Mam jeszcze niewielkie doświadczenie, więc muszę startować oswajać się z tym wszystkim. Na razie jesteście w trójkę w reprezentacji i to wliczając 16-letnią Sarę Tajner. Jaka jest atmosfera w waszym zespole, prowadzonym przez nowego trenera Szczepana Kupczaka? - Faktycznie, jest nas malutko, powoli się docieramy i mam nadzieję, że stopniowo będzie nas tak wiele skaczących, jak to jest u chłopaków. Teraz czeka was niemal miesięczna przerwa przed kolejnymi zawodami. Ty się z tego cieszyć, czy wolałabyś startować już w najbliższy weekend, by się zrewanżować? - Chciałbym startować, fizycznie jestem gotowa. Muszę się tylko oswoić z zawodami i poprawić w nich swoje skoki. Czytaj też: Kibice oburzeni na ceny biletów na PŚ. PZN reaguje. "Bez kobiet byłoby taniej" Czytaj też: Thurnbichler: Walka z wielkimi nacjami będzie ostra. Polska odegra niemałą rolę Program Pucharu Świata w Wiśle Niedziela, 06.11.2022 14:30 - Kwalifikacje mężczyzn16:00 - Pierwsza seria konkursowa mężczyzn