Historyczny dzień w Vikersund, pierwsze loty pań Cykl Raw Air rozpoczął swój ostatni etap, jakim jest rywalizacja na skoczni mamuciej w Vikersund. Jest to weekend historyczny, bo po raz pierwszy do rywalizacji w lotach dopuszczone zostały panie. Na razie w formie testowej. 15 najlepszych zawodniczek w klasyfikacji Raw Air, które w trakcie rozpoczęcia zawodów były pełnolotnie, dostało takowe przepustki, a wyniki tych zawodów nie są wliczane do Pucharu Świata. Chodzi jednak przede wszystkim o złamanie pewnej bariery. Ta została złamana w sobotę o godzinie 10, kiedy rozpoczął się pierwszy, historyczny trening pań. Najdalej odleciały Silje Opseth i Alexandria Loutit, uzyskując 186,5 metra. Wiele zawodniczek pobijało też oczywiście rekordy życiowe czy rekordy kraju. - Nigdy nie widziałem bardziej szczęśliwych skoczkiń narciarskich - napisał na twitterze Dominik Formela z portalu skijumping.pl. Wrażeniami dzieliły się też same zawodniczki. - Uwielbiam to k***a - wprost skomentowała lotniczy debiut Kanadyjka Abigail Strate. FIS sabotuje własne zawody? "Komuś wybitnie zależy, by to się nie udało" Wiele wskazuje jednak niestety na to, że FIS nie zdał testu historycznego dnia. Znów sporo było mieszania z ustawieniem belki startowej, na co zwracali uwagę fani i obserwatorzy. Zarzuty dotyczyły przede wszystkim zbyt niskiego ustawienia rozbiegu, co nie pozwoliło paniom na przekroczenie granicy 200 metrów. - Po pierwszym treningu pań w Vikersund można powiedzieć jedno - komuś tam wybitnie zależy, by to się nie udało, by mieć podstawy, by więcej kobiet na mamuta nie dopuścić - to opinia z profilu "inSJders". CZYTAJ TAKŻE: Słynny skoczek kończy karierę. Pożegnanie ze sportem w Vikersund Na inną rzecz narzekał z kolei Peter Prevc. Słoweniec liczył, że będzie mógł śledzić rywalizację koleżanek po fachu, ale bardzo się zdziwił nie mogąc znaleźć żadnej transmisji. - Dzisiaj mi się poszczęści i znajdę jakąś transmisję na żywo z treningu? - pytał na twitterze Zawody w Vikersund pokazały też ogromną solidarność środowiska kobiecych skoków. Wszystko za sprawą akcji #LetYukiFly. W czasie konkursu w Lillehammer Yuki Ito minimalnie za późno ruszyła z belki startowej, co kosztowało ją dyskwalifikację i w efekcie wypadnięcie poza czołową 15 cyklu Raw Air. To oznaczało, że nie uciekła jej szansa na spróbowanie sił w lotach. Jej rywalki, a także przedstawiciele męskiego Pucharu Świata (chociażby Halvor Egner Granerud) zalali media społecznościowe wpisem z wymienionym wyżej hashtagiem. Akcja się udała, bo FIS się ugiął i pozwolił Ito wziąć udział w rywalizacji. Co sądzisz o działaniach FIS? - Dołącz do dyskusji na naszym FB