Aleksander Zniszczoł walczy o to, by znaleźć się w "10" klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w lotach narciarskich. Przed piątkowym konkursem w Planicy zajmował w niej 11. miejsce. Po niezbyt udanym konkursie, w którym zajął 14. miejsce, w klasyfikacji PŚ w lotach spadł na 12. lokatę. Ostatnia szansa dla Zniszczoła będzie w niedzielnym konkursie indywidualnym. Wspaniała historia Petera Prevca. Kamil Stoch pięknie ubrał to w słowa Aleksander Zniszczoł zawiedziony. Zadecydował błąd Zniszczoł miał w piątek dwa udane skoki. Tyle że jeden z nich miał miejsc w serii próbnej. W niej uzyskał szósty wynik. Po pierwszej serii konkursowej był siódmy. Zawalił jednak serię finałową. Wiślanin nie krył zawodu po konkursie, bo to przecież wyśmienity lotnik, więc lokaty w drugiej "10" go nie zadowalają. - Na mamucie zawsze apetyty na dalekie skoki są większe. Mogę się czuć trochę zawiedziony tym 14. miejscem. Dobrze jednak, że jestem zawiedziony tą lokatą, a nie raduję się nią. Szkoda, że wypadłem z "10", ale jeszcze będzie okazja sobie coś udowodnić. Czuję, że mogę tutaj skakać powyżej 230 metrów - mówił Zniszczoł. W piątkowym konkursie najlepszy okazał się Słoweniec Peter Prevc, który za dwa dni odda swój ostatni skok w karierze. Piękniejszego zakończenia przygody ze sportem nie mógł sobie chyba wymarzyć. Dla 31-latka to była 24. wygrana w karierze i pierwsza od czterech lat. Najlepszym z Polaków był Kamil Stoch, który zajął 11. miejsce. Aleksander Zniszczoł był 14., a Piotr Żyła, który zajął drugie miejsce w czwartkowych kwalifikacjach, dopiero 23. W Planica 7 po trzech skokach liderem jest Austriak Daniel Huber. Zaraz za nim są dwaj Słoweńcy Timi Zajc i Peter Prevc. Najlepszy z Polaków jest Żyła, który spadł z drugiego na 11. miejsce. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport