Kubacki lądował na 130 i 133,5 m i był zdecydowanie najlepszym skoczkiem zawodów drużynowych. - Moje odczucia? Jak na razie, jak widać, jestem spragniony trochę - mówił, popijając wodę mineralną. - Pogoda pozwoliła nam rozegrać emocjonujący konkurs do końca. Ze swojej pracy na skoczni jestem zadowolony, z kolegów tak samo, więc myślę, że można pozytywnie podsumować ten dzień - powiedział nasz skoczek. - W trakcie treningu widzieliśmy, jak nam to idzie, ale tu ciężko było się spodziewać, jak to będzie wyglądało na zawodach. Dla nas głównym punktem było przyjść na zawody i pokazać, czego się nauczyliśmy na treningach. A zawody pokazały, jak to się odnosi do innych zawodników - mówił Kubacki. To był jeden z jego lepszych konkursów? - W letniej Grand Prix tego lata to był mój najlepszy konkurs - odpowiedział ze śmiechem. - Jeszcze drobne błędy się zdarzają. Dziś pierwszy raz tego lata, biorąc pod uwagę także treningi, nie było tak dużego spóźnienia na progu. Chęć rywalizacji i adrenalina z tym związana musiała trochę pomóc. To nie są nadzwyczajne skoki. Jeszcze jest sporo do poprawy - nie ukrywał. - W sobotę podejdę do startu tak jak dziś. Nie nastawiam się szczególnie na konkretne miejsca. Ale wiem i wierzę w to, że stać mnie na walkę o najwyższe miejsca - dodał Kubacki. W sobotę o 17.30 w Wiśle odbędzie się konkurs indywidualny. Z Wisły Waldemar Stelmach