Ostatnie miesiące były trudne również w świecie skoków narciarskich. Koronawirus pokrzyżował szyki wszystkim zawodnikom i sztabom szkoleniowym. Najpierw skrócony został sezon zimowy, aby wreszcie w kalendarzu Letniej Grand Prix zachowały się tylko zawody na skoczni w Wiśle-Malince. W istocie wiślańskie konkursy będą jedynymi tej rangi zawodami na igelicie w tym roku. Z planu wypadły kolejno zawody w Szczuczyńsku, Czajkowskim, Hinzenbach i Klingenthal. Na liście startowej pojawiło się 46 nazwisk z 11 państw. Wśród nich zobaczymy aż 13 reprezentantów Polski. Oprócz czołówki naszych reprezentantów z Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Piotrem Żyłą na czele, na skoczni w Wiśle zobaczymy jeszcze Jakuba Wolnego, Macieja Kota, Stefana Hulę, Aleksandra Zniszczoła, Klemensa Murańkę, Pawła Wąska, Andrzeja Stękałę, Tomasza Pilcha, Kacpra Juroszka oraz debiutanta - Mateusza Gruszkę.