Michał Doleżal ma przed sobą kolejną zimę jako szkoleniowiec reprezentacji Polski w skokach narciarskich. W tym sezonie kadry A i B zostały połączone w jedną wspólną drużynę, w której znalazło się dwanaście nazwisk. Po prologu, który zastąpił kwalifikacje przed sobotnią rywalizacją na skoczni im. Adama Małysza, trener przyznał, że ogólna nota jest pozytywna, ale nie może być zadowolony ze wszystkich swoich podopiecznych. - Nie jestem zadowolony ze wszystkich. Chcieliśmy, aby zawodnicy wykonywali, to co na treningach, bo widać, że poziom jest w porządku. Musimy przeanalizować start z Pawłem Wąskiem i Maciejem Kotem - ocenił Doleżal tuż po piątkowym prologu. Trener pokusił się również o ocenę dyspozycji Kamila Stocha, który zachwycił kibiców po przerwie spowodowanej pandemią. Polak pewnie zgarnął trofeum w prologu, nie pozostawiając złudzeń, kto będzie się liczył w weekendowej rywalizacji. - Zawsze staramy się na to patrzeć z boku i pilnować tego aspektu. Kamil ląduje teraz doskonale. W lecie na igelicie jest to łatwiejsze w wykonaniu, ale wiemy, że Kamil może lądować najlepiej na świecie - powiedział dziennikarzom czeski szkoleniowiec.