Forma Kota rosła podczas inauguracyjnego weekendu. W piątek był 31., a w niedzielnym konkursie indywidualnym zajął 15. lokatę. - Jestem zadowolony. Pozytywny dzień, zwłaszcza po tym trudnym dla mnie piątku. Udało się przeanalizować skoki. Szybko znaleźliśmy powód słabszej formy - mówił Kot po niedzielnym konkursie. - Skoki są jeszcze dalekie od tego, czego oczekuje trener, ale takie próby dają już możliwość walki i poczucie radości. Jest OK i jest też duża rezerwa - zaznaczył nasz skoczek. Maciej Kot trzy lata temu wygrał klasyfikację generalną letniej Grand Prix. Dzisiaj stara się odbudować wysoką formę. - Nie miałem tutaj konkretnych oczekiwań wynikowych. Pierwsze zawody w lecie, tak jak i w zimie, rządzą się swoimi prawami. Często zawodnicy z innych krajów zaskakują - powiedział. - Na treningach pokazywałem dobre skoki, choć jeszcze nie ustabilizowane. Teraz jesteśmy mądrzejsi o te jedne zawody. Na kolejnych powinno być trochę łatwiej - dodał. Medalista olimpijski i mistrzostw świata wciąż szuka powtarzalności w swoich skokach. - Udało się znaleźć trochę naturalności, ale na pewno to nie jest koniec drogi. Ona jest długa. Naturalność wymaga automatyzmu i swobody. Skupiam się na swoich mocnych stronach i staram się je wykorzystywać - powiedział. Z Wisły Waldemar Stelmach