Drugi i ostatni konkurs indywidualny w ramach Letniej Grand Prix ponownie należał do "Biało-Czerwonych". Polacy sprawili kibicom niezwykłą niespodziankę, dwukrotnie wypełniając wszystkie miejsca na podium. Ze swojego występu zadowolony może być Kamil Stoch. Skoczek z Zębu znów znalazł się za Dawidem Kubackim. - Dzisiaj ewidentnie zabrakło dobrej energii, ale to jest normalne na tym etapie sezonu, treningu i przygotowań. I tak jest bardzo zadowolony z jakości skoków i poziomu - podsumował szybko Kamil Stoch. Szczególnie drugi skok w sobotnim konkursie może dawać powody do zadowolenia polskiemu skoczkowi. Stoch wprawił nim w euforię kibiców, osiągając 136 metrów. - Ten skok był najlepszy w tym sezonie. Wiadomo, że trafiłem na dobre warunki, ale było naprawdę super. Będę teraz dążył teraz do tego, aby takich skoków było więcej w konkursach. Zdecydowanie mam problem z timingiem. Było mniej energii i trudno było zebrać się przed końcem progu. Brakowało mi trochę czasu - zaznaczył mistrz olimpijski. 33-latek nie narzeka z powodu przymusowej przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. Jak powiedział dziennikarzom, przygotowania do kolejnej zimy nie zostały przez to zaniedbane, a sam mógł cieszyć się pobytem w domu. - Zdecydowanie ta przerwa spowodowana kwarantanną zrobiła mi bardzo dobrze. W końcu mogłem poświęcić czas rodzinie i samemu sobie. Realizowaliśmy w tym czasie cały plan treningowy. Plan wyglądał bardzo podobnie do tego z zeszłego roku. Jeżeli chodzi o przygotowanie, dla nas nie miało to żadnego wpływu - ani lepszego, ani gorszego. Zwyczajnie realizowaliśmy plan - dodał reprezentant Polski.