Lekarze w centrum olimpijskim w Oslo stwierdzili zerwanie więzadeł i uszkodzenie łękotki w lewym kolanie, co sprawia, że po operacji rehabilitacja potrwa co najmniej dziewięć miesięcy. - Już podczas upadku, kiedy strasznie wykręciło mi kolano, poczułem tak nieprawdopodobny ból, że w ułamku sekundy zrozumiałem, że sprawa jest bardzo poważna. To był najgorszy dzień w mojej karierze i teraz pozostało mi tylko czekać - powiedział skoczek kanałowi norweskiej telewizji NRK. 28-letni Norweg dodał, że jest załamany. - Ubiegły sezon miałem słaby i ten miał być dla mnie wielkim powrotem. Treningi w kwietniu, maju i czerwcu dały wyraźne rezultaty i w czwartek trening miał być tylko ostatnim punktem przed konkretną rywalizacją w letniej Grand Prix w Polsce. Podkreślił jednak, że pomimo tak poważnej kontuzji jest dobrej myśli i nie zamierza kończyć kariery, a teraz jego wielkim celem są zimowe igrzyska olimpijskie w 2022 roku w Pekinie. Trener reprezentacji Norwegii Alexander Stoeckl powiedział, że jest to wielki cios. - Anders miał być w nadchodzącym sezonie jednym z filarów naszej drużyny. Niestety, taki jest ten sport. Poczekamy i liczymy że powróci w wielkim stylu. Zbigniew Kuczyński