To był dobry dzień dla skoczków z zakopiańskich klubów. W czołowej dziesiątce niedzielnych zawodów znalazło się tylko dwóch z innych miast. Na najwyższym stopniu podium stanął Ziobro, który za próby na odległość 128,5 oraz 130 m otrzymał notę 263,8 pkt. Srebro wywalczył Kot - 125 i 129,5 m, a trzeci - 125,5 i 126,5 m - był Kubacki, który mieszka wprawdzie w Nowym Targu, ale reprezentuje barwy zakopiańskiej Wisły. "Wiadomo, że o złoto się zawsze walczy, ale by je zdobyć musi się wszystko należycie ułożyć. Dziś był po prostu mój dzień" - podsumował krótko zwycięzca. Kot wprawdzie cieszył się z drugiego miejsca, jednak - jak powiedział - radość psuje mu gorsza dyspozycja. "Nie jestem zadowolony ze swoich skoków. Wiem, że jest to naturalny, związany z ciężkim treningiem spadek formy, ale zawsze chciałoby się czegoś lepszego. Stąd lekki niedosyt" - podsumował. Także trener reprezentacji Polski Łukasz Kruczek nie był zaskoczony gorszymi występami kadrowiczów. "To wynik ciężkiego treningu motorycznego, a co za tym idzie zmęczenia. Przed nimi jeszcze jedna taka mocna dawka, a potem będzie odrobinę lżej. Pracujemy w podobnych cyklach jak w ubiegłym sezonie, ponieważ wyniki w zimowych zawodach pokazały, że nieźle się one sprawdzają" - ocenił szkoleniowiec. Po pierwszej serii prowadzili ex aequo - z notą 130,8 pkt po skokach na 128,5 m - Ziobro i Kamil Stoch. Jednak w drugiej mistrz świata z Val di Fiemme uzyskał jedynie 122 m i spadł na piąte miejsce. Przed tygodniem lider polskiej kadry nie zdobył również medalu w MP na średniej skoczni w Szczyrku Skalite. Był wtedy czwarty. "W tej chwili po prostu nie stać mnie na jakieś wybitne skoki, ale wiadomo - głównym celem jest zima. Oczywiście, że startując chce się wygrać, jednak to także sprawdzian tego, co jeszcze jest do poprawki. Dziś najbardziej cieszy mnie fakt, że mamy wreszcie mocną dziesiątkę i o mistrzostwo kraju jest z kim powalczyć" - podkreślił skoczek z Zębu. Piotr Żyła też lubi rywalizację w coraz większym gronie. "Trzeba się teraz mocno sprężać i oddawać naprawdę dobre skoki. To motywuje do cięższej pracy, by nie wypaść z czołówki" - zaznaczył zawodnik Wisły Ustronianki. Kubacki, brązowy medalista, czuł pewien niedosyt po sobotnim starcie w Pucharze Solidarności, kiedy zajął szóste miejsce. Niedzielne skoki ocenił już zdecydowanie lepiej. "Wczoraj były jedynie przyzwoite. Ten etap przygotowań jest dość trudny, więc skoki są nierówne. Trzeba jeszcze podszlifować formę, no i wyeliminować kilka błędów. Uważam jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku" - ocenił. Mimo zmęczenia cyklem treningowym i startami, kadrowicze nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już we wtorek rozpoczną zgrupowanie w Wiśle. "Tam właśnie będzie ten cięższy, tygodniowy obóz. Później będą treningi w niemieckim Klingenthal, po których wystartujemy w ostatnich zawodach LGP, czyli 28 września austriackim Hinzenbach oraz 2 października właśnie w Klingenthal" - przypomniał najbliższe plany Kruczek. W niedzielę na Wielkiej Krokwi wystartowało 61 skoczków z 13 polskich klubów oraz czterech Ukraińców. Wyniki: 1. Jan Ziobro (WKS Zakopane) 263,8 pkt (128,5; 130,0 m) 2. Maciej Kot (AZS Zakopane) 256,1 (125,0; 129,5) 3. Dawid Kubacki (TS Wisła Zakopane) 252,6 (125,5; 126,5) 4. Klemens Murańka (TS Wisła Zakopane) 252,4 (126,5; 126,5) 5. Kamil Stoch (WKS Zakopane) 249,4 (128,5; 122,0) 6. Piotr Żyła (KS Wisła Ustronianka) 249,3 (128,0; 123,0)