119 metrów oraz 135,5 metra to odległości, jakie w sobotę na Wielkiej Krokwi osiągnął Jakub Wolny. Wszyscy Polacy spisywali się znacznie lepiej w drugiej serii. - Po pierwszej serii nie wyglądało to kolorowo, ale w drugiej serii każdy z nas pokazał się z bardzo dobrej strony. Uważam, że każdy z nas w takim samym stopniu zapracował na drugie miejsce - powiedział po konkursie Jakub Wolny. W pierwszym skoku warunki nie okazały się łaskawe dla najmłodszego spośród czwórki walczącej w sobotnim konkursie drużynowym. Zdaniem Wolnego, obie próby technicznie wyglądały jednak bardzo podobnie. - To nie był zły skok, ale niestety warunki były jakie były. Dostałem informację, że ten skok był w porządku i w drugiej próbie nie chciałem już niczego zmieniać. Był całkiem podobny - mówił skoczek, który na dobre zagościł się już wśród najlepszych polskich zawodników. Awans "Biało-Czerwonych" nastroił dobrze zarówno kibiców, jak i zawodników. - Z pewnością jest to bardzo budujące, a już bez wątpienia lepsze niż odwrotna sytuacja, czyli spadnięcie z drugiego miejsca na siódme. Myślę, że finalnie wszyscy jesteśmy zadowoleni - dodał zawodnik. Polacy stracili do zwycięskiej drużyny Japonii 10,8 pkt. Nie była to więc przegrana o włos, ale mimo wszystko pojawił się lekki niedosyt. - Zawsze jest niedosyt. Myślę, że gdybyśmy wygrali też by pewnie pojawił się niedosyt. Dzisiaj Japończycy okazali się najlepsi i gratulacje dla nich - skomentował Jakub Wolny. Z Zakopanego Aleksandra Bazułka