"Czarnym dniem", w którym rozpoczął się dramat Kubackich był 19 marca 2022 roku. Właśnie wtedy żona naszego skoczka trafiła do szpitala z poważnymi problemami z sercem. Dawid Kubacki w tamtym momencie wciąż walczył o Kryształową Kulę z Halvorem Egnerem Granerudem, ale w tamtej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna - wycofanie się z zawodów i przedwczesne zakończenie swojego sezonu. Na szczęście, Marta Kubacka wygrała walkę o swoje zdrowie i 14 kwietnia wyszła ze szpitala. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale emocje, które w tamtym trudnym okresie towarzyszyły rodzinie Kubackich, musiały być straszne. Lekarze byli zdziwieni zachowaniem Dawida Kubackiego Dawid Kubacki w wywiadzie z Kacprem Merkiem z "Eurosportu" opowiedział o tym, co działo się w szpitalu, gdy czekał na najnowsze informacje dotyczące stanu zdrowia Marty. Skoczek wyznał, że jego zachowanie zdziwiło tamtejszych lekarzy. - To był ciężki czas, ale nie mam żalu do świata. W tym wszystkim, co przeżyliśmy wiosną, chyba najbardziej cieszyłem się z pozytywnego zakończenia. Bo mogło się to potoczyć inaczej i to byłaby zupełnie inna karta historii - dodał skoczek z Nowego Targu. Kamil Stoch nie przebiera w słowach przed sezonem. Mówi o tym otwarcie Dawid Kubacki opowiedział, że ostatni konkurs w Planicy oglądał, będąc w szpitalu i wzruszył się, widząc Anze Laniska wchodzącego na podium z jego podobizną. Polski mistrz dodał, że wolałby być w Słowenii razem ze swoimi kolegami po fachu, ponieważ to oznaczałoby, że cały koszmar związany z chorobą jego żony nie miał miejsca. - Dokończyłbym sezon normalnie. Na którym miejscu? Nigdy się nie dowiemy. Może byłbym bardziej zły, bo i tak zabrakłoby mi punktów do podium Pucharu Świata? Nie ma sensu uprawiać "gdybologii" - ocenił Dawid Kubacki. Dawid Kubacki wraca do skakania w Pucharze Świata już 25 listopada. Właśnie na ten dzień zaplanowana jest pierwsza seria konkursu w Ruce, który otworzy sezon 2023/24.