Alexander Stoeckl rozstał się z norweskimi skokami w bardzo nieprzyjaznej atmosferze. W trakcie sezonu skoczkowie wystąpili przeciwko trenerowi, domagając się jego natychmiastowego odejścia. Skończyło się na tym, że Austriak formalnie pracował do końca zimy, ale w praktyce nie jeździł już z zespołem na zawody Pucharu Świata. Dlatego też pojawiały się spekulacje na temat tego, że może go zatrudnić Polski Związek Narciarski, który poszukiwał dyrektora sportowego. Koniec końców norweska federacja na początku lipca ogłosiła oficjalne rozstanie ze szkoleniowcem, a dziś PZN przedstawił go, jako nowego dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Skoki narciarskie. Alexander Stoeckl nowym dyrektorem sportowym w PZN W oficjalnym komunikacie Polski Związek Narciarski poinformował, że Alexander Stoeckl rozpoczął pracę na nowym stanowisku już 1 sierpnia. Będzie on odpowiadać m.in. za stworzenie długofalowej strategii rozwoju skoków narciarskich i kombinacji norweskiej oraz współpracę, nadzór i wdrażanie systemu szkoleniowego w ramach Szkół Mistrzostwa Sportowego, a także wspierać merytorycznie sztaby szkoleniowe kadr. Ponadto Stoeckl będzie sprawował nadzór nad realizacją planów szkoleniowych przez polskie kadry i będzie przedstawicielem PZN w komisjach FIS. Wielkie zadowolenie z zatrudnienia tak doświadczonego fachowca podkreślił Adam Małysz, który ma nadzieję, iż Austriak pomoże w rozwoju polskich skoków narciarskich. - Bardzo się cieszę, że Alex dołączył do naszego teamu. Jest wybitnym szkoleniowcem i ma ogromne doświadczenie w skokach narciarskich. Właśnie takiej osoby jak on szukaliśmy jako menadżera tych dyscyplin. Zawsze staramy się pozyskiwać najlepszych z najlepszych, aby skoki w Polsce dalej się rozwijały - powiedział prezes PZN. Stoeckl związał się z Polskim Związkiem Narciarskim kontraktem do końca sezonu 2025/2026, czyli do końca obecnego cyklu olimpijskiego. W rozmowie ze związkowymi mediami Austriak wskazał największe wyzwania, które ma do zrealizowania w naszym kraju. - Mam nadzieję, że dzieląc się moim doświadczeniem, będziemy mogli wspólnie zbudować silny zespół i zabezpieczyć przyszłość naszego sportu na wiele lat. Celem naszej współpracy jest opracowanie długoterminowej strategii rekrutacji, kształcenia trenerów, rozwoju technicznego i pracy naukowej - oświadczył. PZN zakomunikował, że oficjalna prezentacja nowego drektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej odbędzie się podczas wrześniowej konferencji prasowej przed zawodami FIS Grand Prix w Wiśle. Stoeckl stoi za złotą erą norweskich skoków. Rozstanie było jednak bolesne Alexander Stoeckl to bez cienia wątpliwości trenerska legenda skoków narciarskich. To właśnie za 13-letniej kadencji Austriaka Norwegowie odnosili największe sukcesy w historii. Anders Bardal został pierwszym Norwegiem od czasu Espena Bredesena, czyli 1994 roku, któremu udało się sięgnąć po Kryształową Kulę za Puchar Świata. Później jeszcze dwie dołożył Halvor Egner Granerud. Marius Linvdik został mistrzem olimpijskim (2022), podobnie jak i norweska kadra (2018). Norwegowie zostali też mistrzami świata i trzykrotnie mistrzami świata w lotach. Aż czterokrotnie udało im się sięgnąć też po Puchar Narodów. Medali i sukcesów norweskich skoczków pod wodzą Stoeckla było jeszcze o wiele więcej, tym bardziej rozstanie z tamtejszą federacją można nazwać bolesnym. Wszystko dlatego, że norwescy skoczkowie wystosowali list do krajowej federacji, w którym domagali się natychmiastowego zwolnienia Stoeckla. Powodem były nie wyniki sportowe, lecz atmosfera w kadrze i sposób zarządzania przez Austriaka. Szkoleniowiec był bardzo zaskoczony całą sytacją i nie ukrywał, że bardzo go ona dotknęła. Od lutego nie jeździł już z kadrą na zawody Pucharu Świata, a jego obowiązki przejął Magnus Brevig, którego na początku lipca ogłoszono następcą Stoeckla. Patrząc na dokonania, nowy dyrektor sportowy ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN nie zasługiwał na takie pożegnanie. Tyle że w norweskich skokach już od kilku lat panuje wieli chaos. Brakuje bowiem pieniędzy, do czego przyczyniło się odejście głównego sponsora, czyli firmy LO, a tamtejszej federacji już drugi rok z rzędu nie udało się znaleźć nowego partnera, w związku z czym powierzchnia reklamowa na kaskach zawodników pozostaje pusta, gdyż w norweskiej kadrze należy ona do związku, a nie jak w przypadku Polaków do zawodników. Głośne było także odejście Clas Brede Braathena w marcu tego roku. Były dyrektor sportowy związku, który podkreślał, że praca w tamtejszej federacji "jest niczym walka z wiatrakami". Pierwsze zawody nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich zostaną rozegrane 22 listopada. Gospodarzem pierwszego weekendu cyklu będzie norweskie Lillehammer.