W skokach narciarskich od kilku lat trwa "wyścig sprzętowy" pomiędzy czołowymi nacjami, które starają się prześcignąć rywali za sprawą nowych dodatków. To niewątpliwie przyczyna słabych wyników zespołów, których nie stać na profesjonalny sprzęt, ze względu na ograniczone środki finansowe. Chwile grozy w obozie polskich skoczków. To mogło się źle skończyć Skoki w nowej formule? Niecodzienny pomysł Kojonkoskiego Były sportowiec Mika Kojonkoski przedstawił niedawno pomysł naprawienia pogłębiającego się kryzysu w skokach narciarskich. Obecny koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w fińskim związku narciarskim uważa, że skoki powinny mieć ten sam system co kolarstwo. Innowacyjny projekt opierałby się na stworzeniu zespołu sponsorowanego przez najbardziej znane na rynku firmy. Podniosłoby to prestiż samej dyscypliny, ponieważ wspomniane organizacje promowałyby ją w wielu krajach. Były trener dodał również, że gdyby przykładowo jakiś koreański zawodnik reprezentował Team Ruhrgas, który aktualnie prowadzi Alex Pointner, mógłby szybciej rozwinąć swój talent. Niestety pomysł Kojonkoskiego ostatecznie nie spodobał się Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Ewa Bilan-Stoch szokuje. Tego nikt się po niej nie spodziewał