Ostatnią zimą, w której Maciej Kot regularnie pokazywał się w Pucharze Świata, była zima 2019/2020 - w pierwszej połowie sezonu nie opuścił żadnego konkursu. Jego forma była jednak niska i w lutym oraz marcu był już poza Pucharem Świata. Gdyby chcieć znaleźć sezon, w którym był w drużynie non stop, wówczas trzeba cofnąć się aż do zimy 2017/2018. W ubiegłym sezonie Kot wystąpił tylko w dwóch konkursach Pucharu Świata - w Wiśle był ostatni, a w słabiej obsadzonych zawodach w Rasnovie 27. W reprezentacji już go nie ma - ćwiczy w tzw. grupie bazowej. Mimo to doświadczony skoczek cały czas próbuje walczyć i jego starania zostały nagrodzone - dostał powołanie na konkursy w Klingenthal, a gdyby nie zmiany dotyczące kwot startowych, wówczas zapewne pojechałby już do Ruki i Lillehammer, bo jeszcze przed startem sezonu głośno mówiło się, że jest w najlepszej formie od dawna. Jeśli w Klingenthal Kot potwierdzi, że jest w dyspozycji pozwalającej mu na konkurowanie z rywalami, wówczas może zagościć w Pucharze Świata na dłużej, bo nasi kadrowicze ogólnie prezentują się w tym sezonie słabo. Zapadły ważne decyzje w sprawie Stocha. To oni pomogą skoczkowi Fortuna popiera powołanie Kota Decyzja o nominacji dla 32-latka jest właściwym krokiem według Wojciecha Fortuny. Mistrz olimpijski z 1972 roku uważa, że Kota stać nawet na miejsce w czołowej dziesiątce. Oprócz Kota w zawodach w Klingenthal wystąpią jeszcze Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Piotr Żyła i kolejny skoczek wracający do kadry, czyli Andrzej Stękała. W piątek w Niemczech odbędą się kwalifikacje, a w sobotę i niedzielę dwa konkursy indywidualne. Nowe rozdanie w Klingenthal? Ta decyzja FIS może coś zmienić