Konkurs duetów w Wiśle zainaugurował PolSKI turniej. Pierwszego dnia zmagań na obiekcie im. Adama Małysza najlepiej poradziła sobie para ze Słowenii - Lovro Kos i Anze Lanizek. Drugie miejsce przypadło Austriakom - Manuelowi Fettnerowi i Janowi Hoerlowi. Natomiast na najniższym stopniu podium sklasyfikowani zostali Niemcy - Stephan Leyhe i Andreas Wellinger, który skokiem na odległość 144,5 metra ustanowił nowy rekord obiektu. "Biało-Czerwoni" w składzie Piotr Żyła i Dawid Kubacki uplasowali się na 6. pozycji. Więcej niż o samym konkursie, w mediach mówiło się o sytuacji włoskiego zawodnika. Giovanni Bresadola dostał dyskwalifikację za... niesportowe zachowanie, co wywołało niemałe zaskoczenie, ponieważ w przeszłości skoczkowie kończyli przedwcześnie rywalizację głównie z powodu nieprzepisowego kombinezonu. Tym razem chodziło o... wejście do szatni. 22-latek po oddanej próbie udał się do pomieszczenia, co jak się okazuje, jest zabronione. Dawidowi Kubackiemu "nogi spadły z progu". Znowu nie miał farta do warunków Włoch okrutnie potraktowany w Wiśle. Dyrektor PŚ przerywa milczenie "Napisałem do Faustyny Malik, kierownik zawodów, która jest tam na górze na wieży. I odpisała mi, że zawodnik w konkursie duetów nie może wejść do szatni, żeby coś zmienić w sprzęcie. Tylko od razu ma iść na wyciąg i wyjechać, bo serwis też nie jest normalnie na dole, w mix-zonie, zaś u góry jest tylko przesmarowanie nart. Wchodził do szatni i ona to zgłosiła. Wtedy poszła dyskwalifikacja. Rozmawiałem z nią i wiem, że Giovanni Bresadola później ją namierzył i był na nią strasznie zły. Powiedział: 'byłem tam tylko dosłownie dwie sekundy, dlaczego to zrobiłaś?'. Ona odpowiedziała: 'takie jest moje zadanie, wiecie, że nie możecie tam wchodzić"- tłumaczył Jakub Kot na antenie Eurosportu. Do sprawy odniósł się też Sandro Pertile. Działacz twardo trzymał się ustanowionych zasad i zdradził, że nie mogło być żadnej taryfy ulgowej dla 22-latka. Powód dyskwalifikacji wzbudził wiele kontrowersji w środowisku skoków. W opinii Pertile nie ma jednak mowy o przeformułowaniu przepisów. "Obecny format sprawdza się i nie ma potrzeby, żeby dokonywać w nim jakiś zmian" - zaznaczył.