Na ten konkurs kibice śledzący Puchar Świata w skokach narciarskich czekają z niecierpliwością. Na weekend 28-29 stycznia zaplanowano zawody w lotach narciarskich w austriackim Bad Mitterndorf na obiekcie Kulm. Zapowiada się emocjonująco, zwłaszcza w kontekście walki o punkty do klasyfikacji generalnej cyklu. Dawid Kubacki od tygodni przewodzi stawce, ale coraz wyraźniej czuje na plecach oddech goniącego go Halvora Egnera Graneruda. Obu zawodników dzieli na ten moment 48 punktów. Norweg, cytowany przez portal "Dagbladet", zarzekał się, że podczas rywalizacji w Austrii to on może czuć się pewniej od Polaka. "Ani ja ani Kubacki nie jesteśmy wybitnymi lotnikami. Możliwe, że w Kulm pokaże swoje dobre skoki, jakie prezentował w ostatnich tygodniach. Ale czuję, że to ja jestem na silniejszej pozycji w lotach" - zarzekał się. Tymczasem za skoczkami pierwsze przymiarki do konkursu głównego. Są po oficjalnym treningu (pierwszą serię wygrał Stefan Kraft, a drugą Piotr Żyła) oraz po kwalifikacjach (zwyciężył Stefan Kraft, najlepszy z Polaków był Dawid Kubacki, który uplasował się na 4. pozycji). We znaki dały się zmienne warunki. Odczuć je można było zwłaszcza na początku, w trakcie treningów. Przerażony Piotr Żyła. W myślach krzyczałem: Nieeeee! "Taniec z belkami" podczas treningu w Bad Mitterndorf. Wyszło dość kuriozalnie. "Czegoś takiego nie pamiętam" W pierwszej serii treningowej na Kulm nie brakowało dość kuriozalnych przypadków. Poczyniono takie manewry, że między niektórymi próbami było aż... 14 belek różnicy. Zwrócił na to uwagę dziennikarz TVP Sport, Mateusz Leleń. "13(!) [w rzeczywistości właśnie 14 - przyp. red.] belek różnicy na 1. treningu przed PŚ na Kulm. Czegoś takiego nie pamiętam. Filip Sakala, prędkość: 100,8 km/h, Timi Zajc, prędkość 94,5 km/h" - napisał na Twitterze. Co więcej, prędkość osiągana przez skoczków na progu też nie była imponująca. I to nawet przy dalekich skokach, takich jak ten oddany przez Słoweńca Zigi Jelara na 247,5 metra. Nie zdołał dobić do 100 km/h. Poza tym bywało też tak, że przez punkty rekompensaty za obniżoną belkę znacznie bliższa próba dawała więcej niż ta dalsza. Na przykład 156,5 metra Stephana Leyhe wypadło korzystniej niż 214,5 metra Ulricha Wohlgenannta. Sytuację dobrze obrazuje fakt, że pierwszą serię treningową wygrał Stefan Kraft, który skoczył na 241 m, a jego rodak - Maximilian Steiner - który osiągnął podobną odległość (236 m) był dopiero... 29. Pierwszy z panów startował z 5. belki, a drugi z 18. Sprawy nieco uporządkowały się w drugim treningu. Przeprowadzono go najwyżej z 12., a najniżej z 4. platformy. Thomas Thurnbichler z mieszanymi uczuciami. "Było wiele dobrych rzeczy, ale były też takie, które nie działały"