W wieńczącym 72. edycję konkursie w Bischofshofen Ryoyu Kobayashi przystemplował końcowy triumf w klasyfikacji generalnej, przegrywając jedynie z Austriakiem Stefanem Kraftem. Walka o triumf w Turnieju Czterech Skoczni była emocjonująca do końca, przed ostatnimi zawodami w austriackiej części turnieju nie było pewności, kto ostatecznie stanie na najwyższym stopniu podium. Ostatecznie gwiazdor z Japonii wyprzedził o 24,5 pkt piątego w Bischofshofen Niemca Andreasa Wellingera. Ryoyu Kobayashi udzielił unikalnego "wywiadu" polskiej telewizji Aby od razu odnotować lokaty Polaków zaznaczmy, że najwyżej cały turniej zakończył Kamil Stoch, sklasyfikowany na 15. miejscu. A wracając do Kobayashiego, mówimy o wielkiej sławie skoków, który w tym sezonie wrócił do wybornej dyspozycji. Nawiązuje w ten sposób do swoich największych sukcesów, którymi są dwa medale igrzysk olimpijskich (złoty i srebrny z Pekinu), a także krążki mistrzostw świata, triumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a teraz doszła kolejna wiktoria w TCS. Dla Japończyka jest to trzeci w karierze triumf w jednym z najbardziej prestiżowych turniejów w skokach narciarskich. Zanim jednak telewizja Eurosport wyemitowała rozmowę przeprowadzoną z zawodnikiem, reporter Kacper Merk postanowił przygotować widzów na to, co za moment ujrzą i usłyszą. "Wywiad" (cudzysłów nie jest tutaj przypadkowy) został bowiem nieco wcześniej zarejestrowany. Zająłeś cztery razy drugie miejsce i w efekcie triumfujesz w Turnieju Czterech Skoczni. Jak szczęśliwy teraz jesteś? - Jestem szczęśliwy jak nikt. Czy tego trzeciego "Złotego Orła" łatwiej było wywalczyć niż pierwszego? - Nie, nie, nie. Nie pamiętam (śmiech). Co zapamiętasz z tego dnia? Swoje skoki? - Dzisiaj działo się zbyt wiele. Ja koncentrowałem się na skokach i jestem bardzo zadowolony. Jak będziesz tego wieczoru świętował? Może coś zjesz lub czegoś się napijesz? - Wypiję red bulla. Trzeba przyznać, że Ryoyu Kobayashi z dużymi kłopotami włada językiem angielskim, ale do wszystkich kibiców najlepiej przemawia na skoczni. To właśnie w swoim fachu czuje się, jak ryba w wodzie.