W niedzielnym konkursie na skoczni w Wiśle weźmie udział czterech Polaków - Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Zaskakująco słaby występ zaliczył Kamil Stoch, który zajął 16. miejsce w sobotnich zawodach. Wciąż trudno powiedzieć, jak naprawdę wyglądać będzie forma Biało-Czerwonych we właściwym sezonie. Trudno w to uwierzyć, ale Kamil Stoch został odstawiony. "Mam różne myśli w głowie" Kuriozalna wpadka organizatorów LGP w Wiśle Zawody Letniego Grand Prix cieszą się o wiele mniejszym zainteresowaniem niż ich zimowe odpowiedniki. Trudno się dziwić - mniej jest gwiazd, inna atmosfera i przede wszystkim nie można powiedzieć, że zawodnicy prezentują swoją najwyższą formę. To jednak dobra szansa dla skoczków z mniej znanych, by pokazali swój talent. Talentem powinni wykazać się też organizatorzy. Niestety, tym razem LGP w Wiśle nie miało szczęścia i doszło do kuriozalnej wpadki. Można było to zobaczyć na liście startowej. Choć w niedzielnym konkursie startować ma 43 zawodników, to ostatnim numerem startowym będzie numer 44. Jak to możliwe? LGP w Wiśle. Tego zabrakło Alex Insam kończyć będzie pierwszą serię, a na jego piersi znajdzie się numer 44. Okazało się, że co najmniej kilku zawodników będzie miało przesunięte numery startowe z powodu złego przygotowania. Komitet organizacyjny nie miał do dyspozycji plastronu z numerem 34. Adam Małysz skomentował pierwszy konkurs w Wiśle. "Miało być fatalnie" Aż trudno uwierzyć, że coś takiego mogło zdarzyć się podczas jednak dość istotnego konkursu. W niedzielę warto bacznie obserwować formę polskich skoczków. Być może ich forma będzie prezentowała się lepiej niż w sobotę. Początek konkursu, który zacznie się prologiem, zaplanowany jest na 13:30. Pierwsza seria rozpocznie się o godzinie 15:00.