Za nami drugi w tym sezonie weeekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polscy skoczkowie małymi kroczkami wracają powoli do formy z ostatniego sezonu. Podczas rywalizacji w Ruce jako pierwszy punkty do klasyfikacji generalnej zdobył Dawid Kubacki, kolejnego dnia do zawodnika z Nowego Targu dołączył Piotr Żyła. W pierwszym konkursie Pucharu Świata w Lillehammer punktowało już trzech naszych reprezentantów - Piotr Żyła, Kamil Stoch i Paweł Wąsek. W niedzielnych zawodach jednak do drugiej serii konkursowej awansowało jedynie dwóch “Biało-Czerwonych" - Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Były trener rozczarowany formą polskich skoczków. "Nie ma mowy o poprawie" Paweł Wąsek nie wystartował w niedzielnym konkursie. "Głupia sytuacja" Na półmetku rywalizacji udział w walce o pucharowe punkty zakończyli Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Co ciekawe, ostatni z panów nie miał nawet szansy oddać skoku w pierwszej serii konkursowej. Jak poinformował w mediach społecznościowych Kacper Merk, przed rozpoczęciem zawodów zaginęła torba ze sprzętem polskiego zawodnika. W rozmowie z dziennikarzem Eurosportu 24-latek opowiedział o kulisach dość kuriozalnej sytuacji. Polski skoczek ma nadzieję, że sytuacja, która mu się przytrafiła, zainspiruje władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej do wprowadzenia zmian w przepisach. "Pierwszy raz się z tym spotkałem, mam nadzieję, że ostatni. Gadałem też z Halvorem Egnerem Granerudem i z innymi. Mam nadzieję, że ta sytuacja pokaże FIS-owi, żeby jednak te przepisy zmienić. Że jeżeli dzieją się rzeczy, które nie są zależne od nas, żeby była możliwość jeszcze gdzieś tam potem oddania skoku na końcu serii, czy coś w tym stylu. Żeby koniec końców moglibyśmy rywalizować. Rozumiem, jeśli z naszej winy się spóźnimy, czy coś. Wtedy okay, takie są zasady. Ale jak się dzieją takie rzeczy, no to pomogliby nam pomóc i jednak dać nam wystartować. Przejeżdżamy wiele kilometrów na te zawody, szykujemy się do nich, sporo pieniędzy idzie na to, żebyśmy skakali, a przez takie głupoty potem nie możemy wystartować. (...) Oczywiście, że mi przykro. Chciałem spróbować rywalizować, pokazać się z jak najlepszej strony. Nie udało się" - oznajmił. Już w kolejny weekend najlepsi skoczkowie świata udadzą się do Klingenthal, gdzie rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne. Na rywalizację duetów kibice będą musieli jednak trochę poczekać - w parach panowie o czołowe lokaty walczyć będą dopiero podczas PolSKIego Turnieju w Wiśle. Za granicą głośno o polskich skoczkach. Rywale też to zauważyli