Po ogromnym zamieszaniu, do jakiego doszło w poniedziałek, także we wtorek aura złośliwie pogrywała sobie z organizatorami Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. O godzinie 15.10 miała rozpocząć się seria próbna, lecz z powodu porywistych podmuchów wiatru została najpierw przeniesiona na 15.25, a następnie odwołana. O 20 minut opóźniono także rozpoczęcie samego konkursu, który wystartował ostatecznie o godzinie 16.30. Dobrym skokiem w zawodach popisał się startujący z numerem siódmym Austriak Maximilian Steiner, który pofrunął 119,5 m i po swojej próbie objął prowadzenie w zawodach. Pewnie myślami wybiegał już do drugie serii, lecz szybko wybił mu to z głowy kontroler sprzętu - Christian Kathol. Błyskawicznie pojawiła się bowiem informacja o tym, że austriacki skoczek został zdyskwalifikowany z powodu nieodpowiedniej długości kombinezonu. Zobacz także: Skoki narciarskie - Raw Air. Adam Małysz prosto z mostu o Lillehammer: "Taniec z belkami". Apoloniusz Tajner jeszcze śmielej Skoki narciarskie: PŚ w Lillehammer. Trzy dyskwalifikacje w konkursie Raw Air Warto odnotować, że była to pierwsza dyskwalifikacja podczas tegorocznych zmagań w ramach cyklu Raw Air, lecz... nie było to ostatnie słowo ze strony kontrolerów sprzętu podczas wtorkowej rywalizacji. Później zdyskwalifikowani zostali bowiem także Estończyk Artii Aigro, u którego dopatrzono się bliżej nieokreślonego problemu z kombinezonem oraz Kristoffer Eriksen Sundal. U Norwega - tak jak w przypadku Steniera - chodziło o długość kombinezonu. Przed wtorkowym konkursem Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer liderem klasyfikacji generalnej cyklu Raw Air był Norweg Halvor Egner Granerud. Drugie miejsce zajmował Austriak Stefan Kraft, a trzeci był reprezentant Słowenii - Anze Lanisek. Za czołową trójką plasował się natomiast polski skoczek narciarski Dawid Kubacki. Strata naszego reprezentanta od miejsca na podium wynosiła 13,4 punktu. Sprawdź również. Skoki narciarskie: Kamil Stoch odnotuje kolejny triumf w Pucharze Świata? Ekspert nie ma wątpliwości co do naszego skoczka Co ciekawe, udanym skokiem błysnął we wtorek w Lillehammer także... trener polskich skoczków narciarskich Thomas Thurnbichler. Austriak kolejny raz wykazał się kreatywnością i poczuciem humoru, oddając kilkumetrowy lot na prowizorycznej skoczni. Nie ustał swojej próby, ale skwitował ją za to szerokim uśmiechem. Nagranie z popisu Thomasa Thurnbichlera błyskawicznie trafiło do sieci.