Dawid Kubacki po konkursach w Zakopanem miał prawo odczuwać niedosyt. Najpierw w rywalizacji drużynowej startował przy silnym wietrze w plecy, przez co "Biało-Czerwoni" przegrali z Austriakami i stanęli ostatecznie na drugim stopniu podium. Borek Sedlak mówił o pechu Dawida Kubackiego Następnego dnia lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata ponownie skakał w niekorzystnych warunkach, przez co był drugi, chociaż po pierwszej serii nic nie wskazywało na to, że może wypuścić zwycięstwo z rąk. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-borek-sedlak-zabral-glos-po-konkursie-w-zakopanem-zal-mi-daw,nId,6538315">Borek Sedlak, który jest asystentem dyrektora Pucharu Świata Sandro Pertile i odpowiada za włączanie zawodnikom zielonego światła, w rozmowie z Interią otwarcie stwierdził, że Kubacki "miał pecha"</a>. - Żal mi Dawida, reprezentacji Polski i kibiców, ale gdybym stanął jeszcze przed taką sytuacją, zareagowałbym dokładnie tak samo - przyznał Czech. Krytykowany Sedlak ma swoich obrońców <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-jury-znowu-dalo-popis-rozgoryczony-dawid-kubacki-wsciekly-ad,nId,6536082">Sedlaka po zawodach w Zakopanem krytykował Adam Małysz, a Thomas Thurnbichler stwierdził, że on na miejscu Czecha w konkursie indywidualnym zdjąłby z belki Kubackiego</a>. Jak się jednak okazuje, Sedlak ma swoich obrońców, do których należy Pertile. - Jest niezwykle profesjonalnym pracownikiem FIS. Świetnie pracuje w każdych warunkach i cieszy się zaufaniem oraz szacunkiem wszystkich trenerów - przekonywał w rozmowie z WP SportoweFakty. Dyrektor Pucharu Świata przypomniał, że zawodnicy otrzymują zielone światło, o ile wiatr mieści się w przyjętym wcześniej korytarzu. Tak było w przypadku skoków Kubackiego, który po prostu miał pecha do warunków. - Takie sytuacje jak w Polsce zdarzają się. Raz skoczkowi dopisze szczęście, a innym razem nie - stwierdził.