Seria próbna źle zaczęła się dla Polaków. Paweł Wąsek i Jan Habdas zdecydowanie przegrali swoje pojedynki. Wąsek został zestawiony z Mariusem Lindvikiem. Polak jednak zawiódł i skoczył 122 m. Okazał się wyraźnie słabszy od Norwega, który uzyskał 130,5 m. Ostatecznie Polak był na 35. miejscu. Pięć pozycji niżej znalazł się Habdas. 19-latek uzyskał tylko 119,5 m. On również okazał się gorszy od swojego rywala w systemie KO, którym będzie inny Norweg, Kristoffer Eriksen Sundal. Skoczył on 131,5 m. Świetne skoki Stocha i Kubackiego. Nie znaleźli jednak sposobu na Graneruda Dużo lepiej powiodło się Kamilowi Stochowi. Nasz mistrz potwierdził, że wraca do formy i lądował aż 134 m. Okazał się zdecydowanie lepszy od Erika Belshawa, który skoczył tylko 116,5 m. Jeszcze gorzej od Amerykanina, skoczył Stefan Hula. Uzyskał tylko 105,5 m. Oczywiście w konkursie byłby dużo gorszy w swojej parze. Tak też się stało, ale rywalizował z rodakiem - Piotrem Żyłą, który lądował na 126 m. Był to dobry skok, ale nie pozwolił na znalezienie się w czołówce, bo wiślanin zajął 13. miejsce. Z kolei Hula zajął przedostatnią - 49. pozycję. Wyprzedził tylko Fatiha Ardę Ipcioglu z Turcji. Na czele, po swoim skoku, znalazł się za to Dawid Kubacki. Uzyskał 132,5 m i nie dość, że okazał się dużo lepszy, od Vladimira Zografskiego, który będzie jego rywalem w systemie KO, to taki skok pozwolił Polakowi wskoczyć na pozycję lidera. Przed ostatnią parą pierwszy był więc Kubacki, a drugi Stoch. Polacy przesunęli się jednak na drugie i trzecie miejsce, bo aż 138 m skoczył Halvor Egner Granerud. Taka próba oczywiście pozwoliła wygrać mu serię próbną.