Pierwszym liderem 71. Turnieju Czterech Skoczni został Halvor Egner Granerud, który wygrał konkurs w Oberstdorfie. Na drugim i trzecim miejscu znaleźli się Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Nic więc dziwnego, że po zawodach, Polakom dopisywał humor. Choć po pierwszym konkursie głównym faworytem do wygrania klasyfikacji generalnej niemiecko-austriackiego turnieju, jest Granerud, to Polacy zapowiadają walkę, także między sobą. - Na skoczni będziemy walczyć, a po skoku się cieszymy. Piotrek ma taką formę cieszenia, jakby dalej walczył. To trochę niebezpieczne, ale staram się robić uniki - powiedział Kubacki, odnosząc się do walki z Żyłą o zwycięstwo w całym turnieju. Kubacki nie ustrzegł się błędów Już na poważnie, Kubacki przeanalizował swoje konkursowe skoki. Przyznał, że pojawiły się minimalne błędy. W pierwszej serii nie najlepiej lądował, a w drugiej spóźnił skok. - Przy pierwszym skoku parę punktów uciekło przez lądowanie. W drugiej serii skok spóźniony i człowiek siłą woli leciał. Metrów starczyło, ale przy lepszym skoku i dalszej odległości różnice punktowe się zacierają - stwierdził Kubacki. Skoczek z Nowego Targu dodał, że walka o zwycięstwo była emocjonująca. Przyznał, że jest zadowolony z trzeciego miejsca. - Pod względem emocji były to ciekawe zawody, dużo się działo. Zawsze by się chciało być na najwyższym stopniu, ale trzecie miejsce, jeszcze z Piotrkiem u boku, jest gitara - zakończył.