Wyznawał miłość Letalnicy kilkakrotnie, nazywając ją najwspanialszą skocznią jaką kiedykolwiek wzniesiono. To właśnie w Planicy wygrał pierwszy w karierze konkurs lotów - w symbolicznych zawodach, gdy Adam Małysz kończył swoją bajeczną przygodę na skoczni. 20 marca 2011 roku na Letalnicy obaj doskoczyli do podium. W polskich skokach dokonała się historyczna zmiana warty. Stoch zaczynał drogę ku wielkości. Sentyment do planickiego "mamuta" zrodził się jednak u Kamila znacznie wcześniej. Podczas weekendu kończącego sezon Pucharu Świata poznał tam przyszłą żonę Ewę. "Małżeństwo to dla skoczka kilka metrów mniej" - głosi stereotyp. Dla Stocha oznaczało kilka metrów więcej. Dokładnie tyle, ile brakowało do szczytu. Kiedy w sierpniu 2010 roku Ewa i Kamil brali ślub w kościele Paulinów na Bachledówce, 23-letni skoczek nie wygrał jeszcze ani jednego konkursu w Pucharze Świata. Małżeństwo pomogło mu złapać dystans do sportu - sezon 2010-2011 był dla niego przełomowy. Do Planicy wracał jeszcze wielokrotnie. Na Letalnicy zwyciężał dwa razy w 2018 roku, puentując najlepszy sezon swojej niezwykłej kariery. Dwa miesiące wcześniej w Oberstdorfie zdobył srebrny medal mistrzostw świata w lotach, pierwszy dla Polski od zamierzchłych czasów Piotra Fijasa (1979 rok). Poprowadził też drużynę do trzeciego miejsca. To wtedy powstał dowcip, że sposobem na medal w lotach jest wymiana Małysza na Dawida Kubackiego. W 2008 roku na MŚ w lotach w Oberstdorfie drużyna w składzie Stoch, Małysz, Piotr Żyła i Stefan Hula poniosła druzgocącą porażkę, zajmując 10. pozycję. Dekadę później już bez Małysza, ale z Kubackim Polacy wspięli się na podium pierwszy raz w historii MŚ w lotach. Stereotyp, że polscy skoczkowie nie są lotnikami obowiązywał długo. Podsycany kłopotami Małysza, który wygrywał zawsze i wszędzie tylko z mistrzostw świata na skoczniach "mamucich" regularnie wracał bez medalu. W lotach dominowali Norwegowie, Słoweńcy, Niemcy, Austriacy - czyli nacje, które zbudowały u siebie skocznie do lotów. Skrzydła polskim skoczkom przyprawił Stefan Horngacher - to za jego kadencji Stoch, Żyła, Kubacki, czy Maciej Kot wyśrubowali życiowe rekordy do poziomu najlepszych lotników. Na Letalnicy Kamil przekroczył w powietrzu dystans ćwierć kilometra. Był rekordzistą obiektu od marca 2017 roku do marca 2019. Na jednym z filmów poświęconych sukcesowi Stocha, skoczek z Zębu staje na progu planickiego "mamuta" i tłumaczy, jak wiele trzeba pewności siebie, by rywalizować na skoczni o rozmiarze 240 m. Tę pewność Kamil budował latami. Po drodze wygrał niemal wszystko, co było do wygrania: dwa złota, srebro i dwa brązy MŚ w narciarstwie klasycznym, trzy złota i brąz igrzysk, dwa razy TCS, dwa razy Kryształową Kulę i na deser dwa razy morderczy Raw Air. Takiemu skoczkowi nie sposób odbierać szans nigdy i nigdzie. Czy to jest realne, by w zbliżających się MŚ w Planicy Stoch powalczył o złoto? Polak nie błysnął jeszcze w tym sezonie, ale niczego wykluczyć nie sposób. Mistrzostwa na Letalnicy przełożono z marca ze względu na pandemię. To wtedy Kamil miał podnieść rękę na legendę Mattiego Nykaenena. Fin jako jedyny skoczek w dziejach zdobył narciarskiego Wielkiego Szlema, czyli wygrywał na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym, igrzyskach olimpijskich, Turnieju Czterech Skoczni, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i MŚ w lotach. Stochowi brakuje tylko tego ostatniego. Kiedy jeśli nie teraz na Letalnicy? MiWi Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! Zagłosuj i wygraj . CODZIENNIE CZEKA OD 20.000zł do 40.000zł! Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!