Kamil Stoch nie miał udanego dnia Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. W jego skokach znowu nie było błysku. To też przełożyło się na lokaty. W treningach miał 24. i 21. wynik, a w kwalifikacjach był 30. Jasny cel Thomasa Thurnbichlera. Wyjaśnił, na czym opiera optymizm Kamil Stoch szuka brakującego elementu. "Nie mam klucza" Nie dziwi zatem, że powoli schodzi uśmiech z twarzy Stocha, który doskonale wie, że może skakać na najwyższym światowym poziomie, ale nie potrafi tego zrobić. - Wszystkie skoki były bardzo mocno spóźnione. Ten ostatni chyba najbardziej. Przez to zabrakło wysokości. Nie potrafię teraz powiedzieć, czemu to się tak dzieje. Cały czas szukam odpowiedniego systemu, który da mi swobodę, ale też pewność, że to wszystko będzie po prostu działać samo - mówił Stoch. Pytany o to, czy nie brakuje mu już cierpliwości, odparł: W Lillehammer Stoch mówił o tym, że brakuje mu luzu. Teraz przyznał, że problem jest o wiele bardziej złożony. - Tu nie chodzi o luz, a skupienie na konkretnej rzeczy aż wszystko się zazębi. Na razie nie jestem jej w stanie znaleźć i tak trochę krążę wokół tego środka. Czuję, że jest w zasięgu, ale jeszcze nie mogę tego złapać - opowiadał. Razem z trenerem Michalem Doleżalem rozkłada swoje skoki na czynniki pierwsze, by znaleźć brakujący element. - Pracuję nad szczegółami. Fizycznie czuję się bardzo dobrze i wierzę, że moja technika też jest na wysokim poziomie. Z tym że brakuje mi klucza - zakończył. Kwalifikacje wygrał Austriak Daniel Tschofenig. Najlepszym z Polaków był Piotr Żyła, który zajął siódme miejsce. W sumie w sobotnim konkursie zobaczymy siedmiu Polaków. Kwalifikacji nie przebrnęli Andrzej Stękała i Kacper Juroszek. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport