Nie było do końca pewne, czy 72. Turniej Czterech Skoczni dojdzie do skutku. Przed Świętami Bożego Narodzenia pojawiły się niespodziewane wieści z Austrii. Telewizja ORF Salzburg przekazała, że na obiekcie w Bischofshofen osunął się ciężki, mokry śnieg. Lawina uszkodziła siatki postawione w celu utrzymywania śniegu w górnej części zeskoku. "Wartość szkód oszacowano na sześciocyfrową sumę" - poinformowała agencja APA. Na całe szczęście uniknięto poważnych konsekwencji - odwołania ostatniego konkursu zaliczanego do Turnieju Czterech Skoczni. "Dzięki wielkiemu wsparciu ze wszystkich stron szkody na rozbiegu i zeskoku zostały już usunięte. Wszystko jest pokryte śniegiem. 27 grudnia zaczniemy ostatnie przygotowania, ale generalnie obiekt jest już gotowy" - ogłosił z radością Manfred Schuetzenhofer, prezes lokalnego klubu narciarskiego. O ile Austriacy poradzili sobie z problemem, o tyle Polacy mają nad czym pracować. W styczniu w naszym kraju zaplanowano PolSKI Turniej. Zawodnicy powalczą na obiektach w Wiśle, Szczyrku oraz w Zakopanem. Ten pierwszy na razie spędza sen z powiek organizatorom. Wyszło na jaw, co zrobił Stefan Horngacher przed TCS. Niespodziewana decyzja Adam Małysz poinformował o sytuacji w Polsce. Pokazał zdjęcia, nie wygląda to dobrze Prezes PZN-u Adam Małysz specjalnie przyjechał do Wisły, żeby zobaczyć, jak wyglądają pracę nad przygotowaniem areny zmagań dla skoczków. Emerytowany zawodnik opublikował w mediach społecznościowych kilka fotografii i wyjawił trudną prawdę kibicom. "Pogoda nas nie rozpieszcza, ale... wozimy śnieg i robimy wszystko, by Polski Turniej się odbył" - deklarował nasz mistrz. O sytuacji w Wiśle wypowiedział się również przewodniczący Komitetu Organizacyjnego - Andrzej Wąsowicz. Nie zamierzał pudrować rzeczywistości. Zdradził, jak naprawdę wyglądają przygotowania do turnieju w naszym kraju. "Przez chwilę miałem wątpliwości czy cokolwiek z tego będzie. Już drugą dobę wozimy śnieg spod Baraniej Góry. Idzie to dobrze. Sądzę, że mamy już połowę potrzebnej pokrywy śnieżnej. Trudno określić, jaka będzie pogoda w kolejnych godzinach i dniach. Prognozy są różne. Przydałyby się dwie-trzy noce z minusowymi temperaturami. Jeśli tak się wydarzy będziemy w stanie bardzo dobrze przygotować obiekt. Śnieg jest opadowy. Ubijamy go, jeszcze nie rozciągamy" - mówił działacz dla "TVP. Sport". Choć informacje napawają optymizmem, na razie nasi zawodnicy muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie tak szybko będą mogli trenować na obiekcie. Polscy skoczkowie mają powód do obaw? "Jeśli nie zdobywasz punktów w PŚ…"