Po tym, jak trener reprezentacji Polski Thomas Thurnbichler zadecydował, że z myślą o mistrzostwach świata kadra A lepiej powinna potrenować w spokoju, do Rasnova ruszyły rezerwy naszej reprezentacji. Rafał Kot dosadnie o występie syna: Maciej Kot to największy przegrany CZYTAJ TAKŻE: Zapadła zaskakująca decyzja. Polscy skoczkowie przedwcześnie kończą zgrupowanie przed MŚ w Planicy Kacper Juroszek, Jan Habdas i Tomasz Pilch są nadzieją polskich skoków, na zastąpienie w perspektywie kilku lat największych, już wiekowych gwiazd, z kolei Maciej Kot niestrudzenie walczy o powrót do formy, którą pamięta już coraz mniej kibiców. Pod nieobecność wielu czołowych ekip, "Biało-Czerwoni" w konkursie indywidualnym w Rumunii zaprezentowali się nieźle, choć nie liczyli się w walce o czołowe lokaty. Pilch był 12., Juroszek 14., Habdas 17., a Kot dopiero 27. Dwójka najlepszych, Pilch i Juroszek, wystartuje dzisiaj (godz. 16:10) w konkursie duetów w Rasnovie, zaliczanym do Pucharu Świata. O ocenę występu naszych zawodników został zapytany Rafał Kot, wiceprezes TZN, który najcieplej wypowiedział się o występie Juroszka, bo do Pilcha przyłożył inną miarę, z racji większego doświadczenia siostrzeńca Adama Małysza. Obiektywnie najsurowiej podsumował występ swojego syna, Macieja. - Maciej na pewno liczył na przełamanie, że pokaże się z dobrej strony i wywalczy sobie miejsce w konkursie duetów. Tak się niestety nie stało. Jeśli o Juroszku mówimy, że to największy wygrany, tak o Macieju trzeba powiedzieć, że to największy przegrany - podsumował Kot senior. Rafał Kot: Nie można tak mówić. Tak wykańczamy polskie talenty Były fizjoterapeuta w reprezentacji Polski w rozmowie ze sportowefakty.wp.pl podniósł jeszcze jeden temat, który jego zdaniem może mieć ogromny wpływ na to, co dzieje się z polskimi talentami. Jako przykład posłużył się Janem Habdasem, który niedawno już mógł usłyszeć i przeczytać pod swoim adresem największe komplementy. I tutaj - zdaniem Kota - czyha ogromne niebezpieczeństwo. - Tyle, ile się naczytałem o Janku Habdasie po mistrzostwach świata juniorów w Whistler... A to, że już właściwie mamy drugiego Stocha. A to, że drugiego Małysza. A nawet, że krzyżówkę Małysza i Stocha... Nie można tak mówić. Tak wykańczamy polskie talenty. Jest niewielu zawodników, na których takie wypowiedzi nie robią żadnego wrażenia i nie szkodzą im w rozwoju. Eksperci powinni zdawać sobie z tego sprawę - ostro wycedził Kot.