Ammann w skokach narciarskich wygrał prawie wszystko. Jedynym skalpem, pozostającym poza jego zasięgiem jest triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Nie pojawił się na starcie rozpoczynającej się w czwartek, 71. edycji. Zabrakło go pierwszy raz od sezonu 2001/2002, lecz biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję - trudno się temu dziwić. Fatalna forma Simona Ammanna 41-latek przepadł w kwalifikacjach do pierwszego konkursu Pucharu Świata na skoczni w Engelbergu, które odbyły się 16 grudnia. Zajął 51. miejsce. Tuż po świętach Bożego Narodzenia wziął z kolei udział w zmaganiach Pucharu Kontynentalnego w Szwajcarii. Ponownie wypadł niezwykle blado, kończąc rywalizację dwukrotnie już po pierwszej serii. Jeszcze przed startem sezonu Ammann przyznawał, że priorytetem dla niego będzie nauka, a skoki pozostaną na dalszym planie. Media w jego ojczyźnie odsłoniły kulisy przygotowań do powrotu na skocznię. Jak pisze "Blick", poprzedzony on został krótkimi, ledwie kilkutygodniowymi treningami w Einsiedeln. Czas pokazał, że było to zbyt mało. Gazeta cytuje też wypowiedź jego trenera, Ronny'ego Hornschuha. Jak podkreślono, wielkim celem Szwajcara w obecnym sezonie pozostają mistrzostwa świata, które odbędą się w lutym w Planicy. Czy zdoła się jednak do nich odpowiednio przygotować? To pozostaje sprawą otwartą.