Sondre Ringen to norweski skoczek, który jednak nie ma na koncie wielkich sukcesów. Największym jest chyba zajęcie trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2022/2023. W sumie w tym cyklu zanotował cztery zwycięstwa w konkursach. W Pucharze Świata raz tylko znalazł się w "20". Pechowe dla niego okazały się zawody Pucharu Kontynentalnego w Engelbergu, które odbywały się 27 grudnia 2023 roku. Ringen upadł przy lądowaniu w pierwszej serii. Wyglądało to fatalnie. Stracił przytomność, a konkurs został wstrzymany na 45 minut, bo trzeba było zawodnika przetransportować helikopterem do szpitala. Są wieści ws. Kamila Stocha. Pilny komunikat. Mistrza czeka dłuższa przerwa Trzy krwotoki w mózgu. Norweski skoczek był przykuty do łóżka W nim nie stwierdzono obrażeń, które zagrażałyby jego życiu. Doznał silnego wstrząśnienia mózgu, miał mocno podrapaną twarz i lekko poobijane biodro. Ringen nic nie pamięta z samego wypadku. W szwajcarskim szpitalu obudził się dopiero kolejnego dnia. - Bolało mnie całe ciało. Miałem trzy krwotoki w trzech różnych częściach mózgu, co wskazuje na to, jak silne było uderzenie - przyznał Ringen w rozmowie z NRK. Nikt wówczas nie przypuszczał, jak poważne będą następstwa tego uderzenia. Okazało się, że Ringen przez pół roku nie był w stanie normalnie chodzić. Ciągle odczuwał pulsujący ból głowy. Nie wiadomo, czy Ringen kiedykolwiek wróci do sportu. Zapewnia, że to nie był jego ostatni skok, ale na razie walczy o powrót do normalności. - Na razie czuję się kompletnie nieprzydatny. Nie lubię tego uczucia - powiedział w rozmowie z NRK. W czerwcu zaczął piesze wycieczki. Niezbyt długie i forsowne, bo kiedy przychodzi zmęczenie, to wracają pulsujące bóle głowy. - To nowa rzeczywistość, z którą muszę się zmierzyć - zakończył Ringen, który nie ma już na twarzy blizn, ale jednak jego ciało wciąż nie jest gotowe do normalnego życia, nie mówiąc o powrocie do sportu.