Nie tak miał wyglądać początek sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich dla polskiej kadry. To, co stało się z kadrą Thomasa Thurnbichlera nie śniło się polskim fanom prawdopodobnie w najczarniejszych koszmarach. Po latach pełnych sukcesów nastąpiła nagła zapaść, której kolejną odsłonę obserwowaliśmy w miniony weekend w Engelbergu. Nasi liderzy - Kamil Stoch, Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła wciąż nie potrafią odzyskać formy. W obu konkursach rozgrywanych na położonym na "Wzgórzu Aniołów" obiekcie Gross-Titlis-Schanze punktowało po dwóch "Biało-Czerwonych". W sobotę byli to 21. Kamil Stoch i 22. Piotr Żyła, a dzień później sklasyfikowany na 14. lokacie Dawid Kubacki i ponownie Kamil Stoch, który wywalczył 23. lokatę. Skoki narciarskie. Koszmar ekipy Thomasa Thurnbichlera, a tu taki cios dla Adama Małysza. Został brutalnie zmiażdżony Puchar Świata w skokach narciarskich. Fatalna passa polskich skoczków Żaden z polskich skoczków narciarskich nie wywalczył dotąd w tym sezonie miejsca w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Najwyższe miejsce spośród podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera zajął Piotr Żyła, który podczas zawodów w Klingenthal wywalczył 11. miejsce. To oznacza, że reprezentacja Polski notuje - wynoszącą już dziewięć konkursów - trzecią najdłuższą serię bez miejsca któregokolwiek z naszych skoczków w TOP10 rywalizacji w Pucharze Świata, a rozpoczęła się ona... jeszcze w poprzedni sezonie, na skoczni w Planicy. Wyliczenia w tym temacie przedstawił dziennikarz portalu Skijumping.pl - Adam Bucholz. Już podczas inauguracyjnego konkursu Turnieju Czterech skoczni w Oberstdorfie Kamil Stoch i spółka mogą jednak wyrównać drugą najgorszą serię, jaką Polacy zanotowali w latach 2008-09. PŚ w skokach. Ważne wieści w sprawie Dawida Kubackiego. Trener ogłasza to wprost i to niedługo przed turniejem Najdłużej, bo przez 13 kolejnych zawodów, polscy skoczkowie narciarscy nie potrafili wskoczyć do czołowej 10 w konkursie Pucharu Świata w roku 2004. Niestety, teraz "Biało-Czerwoni" powoli nawiązują do tamtych niechlubnych wyników. Trener Thomas Thurnbichler nie załamuje jednak rąk i po ostatnich konkursach PŚ w Engelbergu postanowił wleć nieco nadziei w serca polskich fanów skoków narciarskich.