Po Turnieju Czterech Skoczni na skoczków narciarskich czekał kolejny turniej, tym razem organizowany w Polsce. Rywalizacja odbywa się na trzech obiektach: Wisła, Szczyrk i Zakopane. Na obiekcie im. Adama Małysza odbył się już konkurs duetów, który padł łupem Słoweńców. Drugie miejsce zajęli Austriacy, a na najniższym stopniu podium sklasyfikowani zostali Niemcy. Dzień później w Wiśle odbyły się zawody indywidualne, w których najlepiej spisał się Ryoyu Kobayashi. Druga lokata przypadła Stefanowi Kraftowi, a trzeci był Andreas Wellinger. Skoczkowie po zmaganiach udali się do Szczyrku, gdzie zaplanowano kolejny konkurs w ramach polskiego turnieju. Niestety sprawdził się czarny scenariusz. Niekorzystne warunki storpedowały rywalizację, co wyraźnie odczuł podopieczny Alexandra Stoeckla. Piotr Żyła i jego dziewczyna "przyłapani" na skoczni w Szczyrku. Tym razem się nie kryli. "Urodzinowy całus" Problemy Norwega. Został "zmieciony" przez wiatr. Po wszystkim zamieścił komentarz w sieci O tym, że zawody w Szczyrku mogą być loteryjne, mówiono już od kilku dni. Organizatory obawiali się, że szyki popsuje pogoda. Dwa dni temu zakładano, że w dniu konkursu ma wiać w porywach do 25 m/s. Mimo niepokojących wieści, FIS zdecydował, że konkurs rozpocznie się o wyznaczonej godzinie. Skoki oddało tylko 40 zawodników. Nie można jednak mówić o sprawiedliwej rywalizacji. Na trudne warunki trafił między innymi utytułowany Norweg - Johann Andre Forfang. 28-latek uzyskał zaledwie 80 metrów i zajął przedostatnie miejsce. Po próbie Słoweńca Petera Prevca zawody zostały anulowane. Wspomniany Norweg za pośrednictwem mediów społecznościowych skomentował krótko to, co działo się w Szczyrku. Sportowiec zamieścił na portalu X (dawniej Twitter) emotkę buźki błazna, kpiąc tym samym z decyzji organizatorów i okoliczności rozgrywania zawodów. Głód wyssał energię z Piotra Żyły. Po jego skoku konkurs został przerwany