Rekordowy skok został oddany w środę na obiekcie Monsterbakken. Skocznia znajduje się na Islandii, konstruowano ją specjalnie z myślą o przekraczaniu granic dotychczas nieosiągalnych. Próba miała charakter promocyjny, event organizowany był przez sponsora. Ryoyu Kobayashi stawał na rozbiegu trzykrotnie. Za każdym razem poprawiał rezultat. Początkowo uzyskał 259 m, później 282 m, aż w końcu - 291 m. To nieoficjalny rekord świata. Wiadomość o wyczynie błyskawicznie obiegła światowe media. Hannawald wchodzi w polemikę z FIS. Ale jednocześnie stawia przestrogę - Miałem wrażenie, że wszystkie osoby z mojej książki adresowej przesłały mi link do filmu z tym skokiem - mówi Sven Hananwald, jeden z najlepszych skoczków narciarskich XXI wieku, cytowany przez szwajcarski "Blick". Niemiec dodaje, że właśnie "rozpoczęło się polowanie na duże odległości" i... chętnie sam stanąłby na belce, gdyby był nieco młodszy. Jesienią tego roku skończy 50 lat. Kobayashi to 27-latek. Jest obecnie dokładnie w tym wieku, w którym Hannawald osiągał największe sportowe sukcesy. - Myślę, że on pierwszy powie: Chłopaki, było fajnie, ale nie mamy jeszcze 300 metrów - prognozuje niemiecka legenda. Jednocześnie formułuje jednak przestrogę: - Docieramy do momentu, w którym trzeba zachować czujność. Jeśli warunki nie są odpowiednie, musisz się wycofać. Kobayashi bez oficjalnego rekordu świata. Numerem jeden w rejestrach pozostaje Kraft Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie wpisuje skoku Japończyka do oficjalnych rejestrów. Rekordem świata pozostaje zatem odległość uzyskana przez Austriaka Stefana Krafta - 253,5 m. - To nie ma żadnego sensu - uważa Hannawald. Jego zdaniem, FIS jest organizatorem zawodów, ale nie... organizatorem oficjalnych rekordów świata. Przekonuje, że od tej pory historyczne wyniki powinny trafiać do Księgi Rekordów Guinnessa. Hannawald to m.in. dwukrotny mistrz świata w lotach narciarskich (2000 i 2002). Jego rekord życiowy wynosi 220 m. W 2002 roku wygrał 50. Turniej Czterech Skoczni, jako pierwszy w dziejach triumfując we wszystkich konkursach. Do dzisiaj pozostaje ostatnim niemieckim zwycięzcą tej prestiżowej imprezy.